Niewzruszeni sędziowie - NAC Rally Team po III etapie OiLibya Rally of Morocco 2012

październik 18, 2012
MAC_SR2Szybko i bezboleśnie pokonali środowy odcinek specjalny OiLibya Rally of Morocco zawodnicy z polskiego NAC Rally Teamu. Wtorkowe niepowodzenie (dachowanie na wydmie, a następnie ponadstukilometrowa jazd na holu) powetowała sobie zwłaszcza załoga Mitsubishi, która finiszowała z trzecim czasem w grupie T2. Niestety sędziowie zgotowali im niemiłą niespodziankę...

ZOBACZ TAKŻE: Truck szybszy od MINI. Wypadek Marka Comy – III etap OiLibya Rally of Morocco 2012

W obozie czekała na Polaków zaskakująca wiadomość – 2 godziny kary z poprzedniego etapu zostały zamienione na 10 godzin. Zawodnicy NAC Rally Team mimo dachowania we wtorek pokonali całą trasę, zaliczając wszystkie waypointy, ale finiszowali już po oficjalnym zamknięciu mety i nie otrzymali ostatniej pieczątki. W tej kwestii regulamin jest nieubłagany. - Nie mamy do nikogo pretensji, sędziowie wykonują swoją pracę i stosują się do przepisów, ale dla nas było to jednak przykre rozczarowanie. 10 godzin „w plecy” to już sporo... - komentuje Piotr Domownik.

Mimo to nasi zawodnicy wciąż walczą o jak najlepszy rezultat, przy okazji wzbogacając swoje doświadczenie w jeździe po pustyni. Paweł Molgo był we środę jednym z najszybszych kierowców w swojej grupie, a Unimog etap pokonał dobrym tempem nienękany żadnymi problemami.

MAC_SR1Etap preferował auta szybkie, a jego trasa prowadziła dużej mierze przez ergi i dnem wyschniętych jezior. - Wszystko zmierza w dobrym kierunku – mówi Paweł Molgo. - Naszym celem jest meta, co nie jest takie łatwe, bo rajd jest szybki i trudny, czego efektem jest duża liczba wypadków. My wciąż jedziemy dalej, przed nami teraz prawdziwa Sahara.

W nocy ze środy na czwartek serwis NAC Rally Team dokończył prace nad Pajero, które ucierpiało we wtorkowym dachowaniu, i nasi zawodnicy są już gotowi do dalszego boju. - Czwartkowy etap jest dość krótki, liczy 250 kilometrów, ale według opisu czeka nas dużo jazdy po piasku – mówi Piotr Domownik. - Najtrudniejsze będą niewysokie wydmy, nazywane przez nas „diunetkami”, które dla pojazdów są bardzo męczące. Mam nadzieje, że dziś Unimogiem, który w takim terenie czuje się najlepiej, trochę podreperujemy nasz rezultat, a Pajero bez problemów dojedzie do mety.
MM