Boris Gadasin w rajdzie Northern Forest Baja Russia jechał w roli “zerówki”, ale gdyby był pełnoprawnym uczestnikiem zawodów, świętowałby swe kolejne zwycięstwo. Jak się okazuje, jego nowy G-Force jest równie brzydki co szybki... Oficjalnie jednak triumfatorem rosyjskiej rundy kandydackiej Pucharu Świata FIA został jego kolega z zespołu, Vladimir Vasiliev, startujący starszą wersją G-Force'a.
Wszystko więc potoczyło się po myśli zawodników zespołu G-Force Motorsport, którzy na własnym podwórku byli stuprocentowymi faworytami. Trzy okrążenia 100-kilometrowej pętli wytyczonej przez zaśnieżone lasy, na której szybkie i proste odcinki przelatały się z wąskimi i krętymi dróżkami, nie były zwyczajną „bułką z masłem”. Zawodnicy musieli się nieźle napracować, a ich maszyny – wykazać się szybkością i niezawodnością.
Już na pierwszym okrążeniu doszło do niespodzianki: Vladimir Vasiliev choć był najszybszym zawodnikiem na trasie, osiągnął tylko drugi czas, ponieważ 2 minuty stracił na wymianę koła, które uszkodził na wystającym spod śniegu korzeniu. Liderem rajdu został Fin Jouni Matti Ampuja z łotewskiego zespołu RE Autoclub, który dotychczas pozostawał w cieniu swego znakomitszego kolegi Harriego Rovanpery. Ampuja jest jednak doświadczonym rajdowcem z 15-letnim stażem, więc w szybkiej jeździe nie przeszkadzał mu nawet fakt, iż przed rajdem miał okazję pojeździć swoim Mitsubishi tylko przez... 10 minut. Na jego tle dużo gorzej wypadł wspomniany Rovanpera, który siostrzanym Pajero rolował, tracąc aż 25 minut. - Trasa jest jednak dużo trudniejsza niż myślałem – przyznał na mecie pierwszego oesu. Swego zdania później nie zmienił, zmuszony pokonywać drugi oes bez wspomagania kierownicy...
Na drugiej pętli wszystko poszło już po myśli Vasilieva, który za pomocą swego 7-litrowego V8 wyprzedził o 3 minuty Ampuję. Fin zmagał się niestety z niesprawną skrzynią biegów – by móc korzystać z 3. biegu (a używał go najczęściej), musiał przytrzymywać ręką lewarek. To i tak niewiele w porównaniu z ostatnim oesem, na którym stracił dodatkowo 2. i 4. przełożenie...
Zażartą walkę o trzecią lokatę toczyli Victor Volikov i Evgenij Firsov. Po drugim oesie miejsce na podium zajmował Volikov, startujący wraz z synem Anatolijem drugim z G-Force'ów. Jadący Nissanem Pikc-up Firsov stracił do nich tylko 35 sekund, które zamierzał odrobić na finałowym oesie. Starał się jednak tak bardzo, że w końcu uderzył drzewo, rolował i ostatecznie zakończył rajd na 6. pozycji.
W rajdzie startował jeszcze jeden G-Force – z Bogdanem Novitskiy'm za kierownicą. Ukraiński zawodnik z niewiadomych przyczyn na jednym z zakrętów pojechał jednak na wprost i utknął między drzewami. Kilku zawodników próbowało mu pomóc wydostać się z pułapki, ale bez skutku. Skuteczny okazał się dopiero Mikhael Lisyak w swoim Land Roverze, który przy tym uszkodził jednak chłodnicę. Novitskiy zachował się fair i... odholował Land Rovera swoim G-Force'm do mety.
Finałowy oes był już formalnością. Najlepszy czas uzyskał Vasiliev, poprawiając się o blisko półtorej minuty w porównaniu do swego wcześniejszego przejazdu. Na drugim miejscu uplasował się (mimo niesprawnej skrzyni) Ampuja, zapewniając sobie również drugą lokatę w rajdzie. Volikov mógł sobie pozwolić na wolniejszą jazdę, mając już zapewnione miejsce trzecie.
W dniach 14-17 marca odbędzie się pierwsza, pełnoprawna już runda Pucharu Świata FIA – rajd Italian Baja. Na pewno zobaczymy na niej kierowców zespołu G-Force. I być może również Harriego Rovanperę, któremu jazda cross-country bardzo przypadła do gustu. - Chętnie wystartowałbym we Włoszech, a także w kolejnych rajdach, ale najpierw musimy usiąść z całym zespołem i o tym porozmawiać – mówił na pożegnanie.
Info: AK, Robb Ritchard
Northern Forest Baja Russia 2013 - klasyfikacja końcowa 1. Vladimir Vasiliev / Vitaly Yevtyekhov G-Force Proto 3.50.22 2. Jouni Matti Ampuj / Tapio Suominen Mitsubishi 3:56:16 3. Viktor Volikov / Anatoly Volikov G-Force Proto 4:05:45 4. Evgeniy Firsov / Vadim Filatov Nissan 4:13:44 5. Dmitriy Ievlev / Aleksey Shaposhinikov Nissan 4:29:20
Boris Gadasin w rajdzie Northern Forest Baja Russia jechał w roli “zerówki”, ale gdyby był pełnoprawnym uczestnikiem zawodów, świętowałby swe kolejne zwycięstwo. Jak się okazuje, jego nowy G-Force jest równie brzydki co szybki... Oficjalnie jednak triumfatorem rosyjskiej rundy kandydackiej Pucharu Świata FIA został jego kolega z zespołu, Vladimir Vasiliev, startujący starszą wersją G-Force'a.
jest jednak doświadczonym rajdowcem z 15-letnim stażem, więc w szybkiej jeździe nie przeszkadzał mu nawet fakt, iż przed rajdem miał okazję pojeździć swoim Mitsubishi tylko przez... 10 minut. Na jego tle dużo gorzej wypadł wspomniany Rovanpera, który siostrzanym Pajero rolował, tracąc aż 25 minut. - Trasa jest jednak dużo trudniejsza niż myślałem – przyznał na mecie pierwszego oesu. Swego zdania później nie zmienił, zmuszony pokonywać drugi oes bez wspomagania kierownicy...
W rajdzie startował jeszcze jeden G-Force – z Bogdanem Novitskiy'm za kierownicą. Ukraiński zawodnik z niewiadomych przyczyn na jednym z zakrętów pojechał jednak na wprost i utknął między drzewami. Kilku zawodników próbowało mu pomóc wydostać się z pułapki, ale bez skutku. Skuteczny okazał się dopiero Mikhael Lisyak w swoim Land Roverze, który przy tym uszkodził jednak chłodnicę. Novitskiy zachował się fair i... odholował Land Rovera swoim G-Force'm do mety.
