Off-roaderów komentarze o Dakarze

Kufel, Łukaszewski, Popielarczyk, Luberda, Polowiec... To nazwiska kierowców jednoznacznie kojarzone z off-roadem... przeprawowym. Nieprzypadkowo to właśnie ich dla odróżnienia zapytaliśmy o opinię na temat  zakończonego właśnie rajdu Dakar 2011. Większość, jak się okazuje, wykazuje znakomitą orientację w tym - zdawałoby się - egzotycznym dla nich temacie. Jutro postaramy się o kolejne jeszcze opinie.

IMG_5716Robert Kufel, zwycięzca Drezno-Wrocław 2010, Magam Trophy 2009 oraz Transgothica Maraton 2009 i 2010:

Rajd Dakar śledzę bardzo uważnie. W tym roku nic mnie raczej nie zaskoczyło oprócz – oczywiście – różnorakich awarii. Bardzo interesowałem się jazdą Hołowczyca – to dobry kierowca, który wreszcie dostał do rąk dobre auto. Volkswagen jest jednak nie od pobicia. Trzeba mieć farta, by wygrać z nimi choć jeden oes. Hierarchia w Dakarze jest dosyć wyraźna. Dominuje Volkswagen, a reszta, może poza BMW, nie ma szans. To tak jakby Grat wystartował w rajdzie obok seryjnych Samuraiów czy Patroli… W Dakarze widać wyraźną przepaść technologiczną, która po części wynika z regulaminu. Dziś T-jedynki już nie możemy sobie wybudować o tak, w garażu… A start T-dwójką to żadna zabawa…:)
Wydarzeniami tegorocznego Dakaru była dla mnie totalna porażka MINI, które nie zaliczyło „próby terenowej” (w słuchawce słychać śmiech – przyp. AK), a – na poważnie – znakomite miejsce 20-latka, Łukasza Łaskawca. Wielkie gratulacje!

PT_IMG_0256Marcin Łukaszewski, zwycięzca Magam Trophy 2010, zdobywca Pucharu Polski 2010:

Rajd śledziliśmy z Magdą na bieżąco: oczywiście na Eurosporcie i Dakar.pl. Gorąco kibicowałem Krzysztofowi Hołowczycowi i przyznam szczerze, jestem trochę rozczarowany, że nie poszło mu lepiej. Liczyliśmy na to, że objeżdżony w Dakarze kierowca, jadąc nowym, znacznie lepszym autem, powalczy o wyższe lokaty, a przynajmniej będzie bardzie widoczny na odcinkach specjalnych. Jego starta na mecie, ponad 4 godziny, pokazuje, że jednak wciąż daleka droga do Volkswagena. Zdecydowanie lepiej radził sobie Peterhansel, nawiązał walkę. Do trzeciego miejsca niewiele mu zabrakło, co dowodzi, że BMW jest jednak w stanie konkurować z VW. Tak więc miny nam trochę zrzedły. Oczywiście należy cieszyć się z 5. miejsca, ale Hołowczyc chyba nie jest kierowcą, którego takie miejsce by satysfakcjonowało. W jego wypowiedziach zawsze słychać dużą ambicję, a tym razem wyglądało, jakby zupełnie zeszło z niego powietrze. To do niego niepodobne. Jestem pod wrażeniem jazdy Łukasza Łaskawca – walczył wyśmienicie. Klasa ATV jest chyba jedyną w Dakarze, gdzie nie ma tak wyraźnej przepaści między czołówką a resztą zawodników. Dakar to piękna rajdowa przygoda. Wydaje mi się, że najgorsze dla zawodników są dojazdówki – kilkaset kilometrów jednostajnym tempem muszą być bardzo męczące. Dakar chyba wszystkim off-roaderom chodzi po głowie, ale my póki co koncentrujemy się na rajdach przeprawowych w sezonie 2011. Ale kiedyś…

IMG_5426Zibi Popielarczyk, zdobywca Pucharu Polski 2007 i 2008:

Dakarem w ogóle się nie interesuję, to zupełnie nie jest moja bajka. Zdecydowanie bardziej wolę imprezy przeprawowe niż „ściganie”, gdzie o rezultacie w dużej mierze decydują pieniądze, a nie umiejętności. Nikomu więc nie kibicowałem, nie miałem swoich faworytów i powiem szczerze, że nawet nie bardzo wiem, kto wygrał:) (szczery śmiech – przyp. AK). Jeśli już, to patrzę raczej, jakie auta startują i jak się spisują…




DW2010_SB_55Wojtek Polowiec, zwycięzca Magam Trophy 2003 oraz KCS Off-Road Tage:

Z początkiem roku byłem za granicą, ale mimo to starałem się pilnie śledzić Dakar. Wieczorne relacje na Eurosporcie były obowiązkowym punktem dnia. Poziom sprawozdań w TVP tylko mnie rozdrażniał. W tym roku o zwycięstwo walczyły dwa auta: Touareg i X3, a w zasadzie był to tylko pojedynek Al-Attiyaha z Sainzem, do którego próbował się włączyć Peterhansel. W tej sytuacji duch pustynnego ścigania gdzieś się rozmywa… Mimo to z zapartym tchem przyglądałem się relacjom z Argentyny i Chile – na widok tak wspaniałych krajobrazów tylko ślinka cieknie… Bardzo kibicowałem również Hołkowi, by zajął miejsce na podium. Muszę przyznać, że o Dakarze sam marzę od dobrych 10 lat… Chyba każdy off-roader chciałby wziąć udział w takim rajdzie. Ja osobiście chciałbym nie tylko wystartować, ale i dojechać do mety. Zdaję sobie sprawę, z czym to się wiąże, dlatego na razie Dakar pozostaje marzeniem. Ale być może w przyszłości…

Croatia_Trophy_2006_163Darek Luberda, zwycięzca rajdu Croatia Trophy 2006, triumfator Magam Trophy 2004, 2005, 2007:

Dakarem interesowałem się od początku jego istnienia. Kiedyś w nim wystartuję – nie wiem kiedy (może jak będę miał 60-kę na karku) i nie wiem jak, ale na pewno to uczynię! Chciałbym pojechać jednak jakimś fajnym samochodem, który ma szansę nawiązać rywalizację z najlepszymi, a nie takim, którego celem jest tylko osiągnięcie mety. Jak już startować, to profesjonalnie.
W tym roku najmocniej kibicowałem zespołowi BMW, a zwłaszcza Peterhanselowi i oczywiście Hołkowi. Nie podoba mi się dominacja jednego teamu - Volkswagena, który na dodatek ma wielokrotnie większy budżet od rywali. Moim zdaniem w Dakarze start zespołów fabrycznych powinien być zabroniony, tak aby wszyscy mieli jakieś, przynajmniej teoretyczne, szanse na wysoką lokatę. Nawet mocny, ale przecież prywatny zespół X-Raid, nie był w stanie zagrozić Volkswagenowi. Takie są moje obserwacje, ale przyznaję, że Dakar znam wyłącznie za pośrednictwem mediów.
Edycje amerykańskie nie podobają mi się tak bardzo jak afrykańskie. Jak dla mnie za dużo jest jazdy po „twardym”, a za mało prawdziwej pustyni. Tak przynajmniej wygląda to w telewizji. W Afryce było bardziej dziko, a teren był mocniej zróżnicowany.

Rozmawiał: Arek Kwiecień, fot. Arek Kwiecień / Sigma Pro

(17/01/2011)