Szczęście w nieszczęściu – V etap rajdu OiLibya Rally of Morocco 2013

październik 19, 2013
Morocco2013_5_07Paweł Molgo i Ernest Górecki z zespołu NAC Rally Team na piątkowym, przedostatnim etapie  rajdu OiLibya Rally of Morocco 2013 otarli się o nieszczęście. Mało brakowało, a ich Toyota spłonęłaby w pożarze na środku pustyni. Polacy z opresji wyszli jednak obronną ręką. Naszych pozostałych reprezentantów również nie ominęły dramatyczne przygody.

NAC Rally Team

- Dzisiaj mamy niestety złe wieści, ale tak czasem bywa na rajdach - relacjonuje Paweł Molgo. - Popsuł nam się samochód, a konkretnie pękła metalowa rurka w układzie paliwowym i zaczęliśmy tracić ropę, która na dodatek lała się prosto na rozgrzane tłumiki. Zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak, widząc opadającą w szybkim tempie wskazówkę paliwa. Gdy zatrzymaliśmy się, poczuliśmy intensywny zapach ropy. To prawdziwy pech, bo takie awarie rzadko się zdarzają. Ale i tak mamy szczęście, bo gdybyśmy się zapalili, mogłoby to się skończyć dla nas dużo gorzej. Niejeden samochód już spłonął na pustyni...

Naprawa usterki była czasochłonna, dlatego załoga Toyoty zaczekała na jadącego około 40 minut z tyłu Unimoga NAC Rally Team, którym w rajdzie startują Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Przemysław Saleta. Samochód został zaczepiony na holu i ostatnie 50 kilometrów pokonał za ciężarówką. Finalnie obie załogi zmieściły się w limicie czasu. Paweł Molgo i Ernest Górecki martwili się niepotrzebnie, że z powodu Morocco2013_5_08awarii dużo stracili na pustyni, co spowoduje ich spadek w klasyfikacji grupy T2, w której walczyli o zwycięstwo. Los nie był jednak aż tak okrutny – Polacy zachowali znakomitą 2. lokatę i to pomimo 30-minutowej kary, którą dopisano im do wyników. A ponieważ jej słuszność jest nieco dyskusyjna, zamierzają się od niej odwołać.

- Rajd jeszcze się nie skończył – przed nami trudny etap z dużymi wydmami w sobotę! - mówi Paweł Molgo. - Z powodu piątkowej awarii, nasza strata do lidera urosła do kilku godzin, ale trzeba jechać do końca i dalej walczyć. W piątek dużo załóg miało kłopoty, wiele pobłądziło, bo etap był trudny nawigacyjnie, a na dodatek w roadbooku był błąd. Wokół miejsca, w którym zatrzymaliśmy się, w pewnym momencie krążyło 20 aut szukających drogi. Niemniej jednak cieszę się, że utrzymaliśmy 2. pozycję w grupie – przed rajdem taki wynik wziąłbym w ciemno!

RAFAŁ SONIK
Dla Rafała Sonika etap V znów był zwycięski, ale dodatkowo również pełen nerwów, bo na samym początku odcinka specjalnego Polak musiał reanimować nieprzytomnego motocyklistę.

- Zaledwie 16 km od startu wyjechałem z wielkiej chmury pyłu – opowiada Sonik. - Na chwilę się przejaśniło i zobaczyłem, że przede mną leży rozbity motocykl, a obok niego nieprzytomny zawodnik. Był w takiej pozycji, że na pierwszy rzut oka widać było, że albo jest zupełnie zamroczony, albo stracił przytomność. Morocco2013_5_03Kilkanaście minut go reanimowałem. Potem wezwałem helikopter, który przyleciał po około 20 minutach. Motocyklista kiedy już się ocknął, nie miał kompletnie kontaktu z rzeczywistością. Nie wiedział, gdzie jest i co się stało. Musiał zbyt szybko jechać i stracić rytm na poprzecznych garbach, które wyrzuciły go w powietrze

Francuz Cedric Chalvin, który okazał się poszkodowanym, odzyskał kontakt z ratownikami już na pokładzie helikoptera, którym przetransportowano go do szpitala. To nie był jednak koniec przygód kapitana Poland National Team. Emocje nie pozwalały mu złapać odpowiedniego rytmu, który był potrzebny, by wyprzedzić wszystkich zawodników, którzy minęli go, kiedy on udzielał pomocy. Dodatkowo pękł mu bak. Na całe szczęście na tyle wysoko, że kiedy nie był pełny, paliwo praktycznie z niego nie wyciekało. W dalszej części odcinka, jadący przed nim motocyklista przewrócił się w fesz feszu. – W tym rodzaju piachu widoczność jest ograniczona do kilku centymetrów. Nic nie widząc wjechałem na jego motocykl, ale on na całe szczęści zdążył uskoczyć. Tym razem mieliśmy szczęście – opowiada.

LOTTO Team

Załoga LOTTO Team, jadąca ciężarówką TATRA dotarła na metę V odcinka na pierwszym miejscu. Szybka jazda pozwoliła Jarkowi Kazberukowi i Robinowi Szustkowskiemu nadrobić część strat i są coraz bliżej wskoczenia na podium.

- Pierwsze 130 kilometrów jechał Jarek. To był odcinek trudniejszy nawigacyjnie. Trochę się pogubiliśmy, ale na tyle minimalnie, że nie straciliśmy na tym zbyt dużo czasu. Najwięcej niestety zajęła nam ręczna Morocco2013_5_02zmiana ciśnienia opon. Przed i za wydmami musimy się zatrzymywać. Przez te problemy ciężarówka jest trochę nerwowa i momentami, szczególnie pod koniec, kiedy doganialiśmy Jacinto, musiałem mocno hamować. Na szczęście udało nam się dojechać do mety jako pierwsi, co nas bardzo cieszy – relacjonował Robin.

- Co tu dużo mówić. To był etap z cyklu „przejechaliśmy szybko i jeszcze szybciej zapomnieliśmy”. A poważnie mówiąc, to jestem bardzo zadowolony z naszej dzisiejszej jazdy. Udało nam się wyprzedzić ciężarówkę MAN-a, mimo że kilkakrotnie musieliśmy się zatrzymywać i cóż…gonimy podium” – dodał Jarek.

Do trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej Jarkowi i Robinowi brakuje 40 minut. Czy uda im się je nadrobić w sobotę, na ostatnim etapie Rallye du Maroc? - Zrobimy co w naszej mocy. Damy z siebie 110%, ale wszystko zależy od tego jak ciężarówka będzie się zachowywała na trasie. Oby nie wydarzyło się nic niespodziewanego i udało się nam nadrobić jak najwięcej – z nadzieją mówi Jarek. - Na pewno nie będzie łatwo. Jeśli pojedziemy tak jak dzisiaj, na trasie powinniśmy odrobić 20 minut. Kto wie, może uda się więcej. Ale to wszystko kwestia losu, to jest sport, tutaj nigdy nie wiadomo co Cię czeka – dodał Robin.

ORLEN Team
Samochodowa załoga ORLEN Team po przedostatnim etapie Rallye du Maroc utrzymuje wysoką, piątą pozycję w klasyfikacji generalnej rajdu. W piątek Marek Dąbrowski i Jacek Czachor jazdę ukończyli na szóstej pozycji.

Morocco2013_5_19- Bardzo chcemy obronić piąte miejsce. Planujemy w sobotę pojechać równo, tak aby nie stracić przewagi nad szóstym zawodnikiem – to jest nasz główny cel. Jesteśmy zadowoleni z tempa, jakie uzyskaliśmy pod koniec Rallye du Maroc, była to dobra lekcja przed Dakarem i mam nadzieję, że pójdzie nam jeszcze lepiej na tych docelowych, najważniejszych zawodach w roku – powiedział Marek Dąbrowski.

Piąty odcinek specjalny miał 219 kilometrów i załoga ORLEN Team pokonała go tracąc do lidera, Orlando Terranovy, 10’06. Za Argentyńczykiem uplasował się Władimir Wasiliew, z różnicą czasową - 3’07. Podium uzupełnił Patrick Sireyjol, z wynikiem o 6’06 gorszym od zwycięzcy.

- Etap był szybki, wiódł po twardej – mało kamienistej – nawierzchni. W sobotę spodziewamy się tego samego. Przejechaliśmy sześć kilometrów wydm, co udało się nam na normalnym ciśnieniu w kołach. Jutro, pod koniec etapu, nawierzchnia będzie podobna. Mamy trochę przewagi czasowej nad szóstym zawodnikiem, jednak i tak musimy mocno walczyć, aby utrzymać się w pierwszej piątce - dodał Jacek Czachor.

FARMA PROM
W klasie motocykli wciąż górą są zawodnicy Hondy. Etap wygrał Joan Barreda, a drugi był Sam Sunderland. Dopiero trzecie miejsce zajął Marc Coma. W „generalce” prowadzi Barreda przed Goncalvesem i Comą. W klasie 450 dzielnie poczynają sobie Polacy – Michał Hernik jest 17., Paweł Stasiaczek - 24., a Norbert Madetko – 32.

Sobotni, ponad 200-kilometrowy odcinek specjalny po wydmach, w temperaturze, która w południe przekracza 40 stopni Celsjusza, rozstrzygnie rywalizację w tegorocznej edycji rajdu. Po tygodniu zmagań obie rajdówki NAC Rally Team są już bliskie szczęśliwego finału.

MM, FOT. Alan Rossignol, Lotto Team, Orlen Team, PR Sonik, PR Jacinto

KLASYFIKACJA MOTO - ETAP 5
KLASYFIKACJA MOTO - GENERALKA PO 5 ETAPIE

KLASYFIKACJA AUTO - ETAP 5
KLASYFIKACJA AUTO - GENERALKA PO 5 ETAPIE