Bracia Slawson okazali się najlepszymi strategami, nie popełnili żadnego błędu na trasie, a ich pojazd wykazał się bezawaryjnością, w skutek czego to oni sięgnęli po zaszczytny tytuł King of The Hammers 2013. Faworyci również nie zawiedli - Shannon Campbell finiszował na drugim miejsce ze stratą 20 min., a tuż za podium uplasował się abdykujący król 2012 - Erik Miller. Swój "wyczyn" z Dakaru powórzył niestety Robby Gordon, który na trudnej, technicznej partii wywrócił swoją maszynę na plecy, uszkadzając tym samym klatkę i zarzynając silnik (zobaczcie zdjęcia). Wnioskując z komentarzy amerykańskich kibiców, jego wybujałego ego kłuje w oczy nawet w Ameryce...
KING OF THE HAMMERS 2013 - WYNIKI: 1 4448 Randy Slawson 7:28:10 2 5 Shannon Campbell 7:48:41 3 144 Chicky Barton 8:23:50 4 4421 Erik Miller 8:36:52 5 4461 Ben Napier 9:37:12 6 4420 Derek West 10:14:32 7 4138 Craig Ross 10:25:21 8 27 Jon Cagliero 10:54:24 9 966 Jason Blanton 11:27:48 10 4417 Matthew Messer 11:50:08
To jedyne tego rodzaju zawody na świecie. Łączą ściganie się z szaleńczą prędkością na pustyni z precyzyjną wspinaczką po skałach. Dziś nadszedł dzień walki o królewską koronę! Oglądajcie TRANSMISJĘ LIVE (jak to w Ameryce - dość często pojawiają się reklamy).
W pewnym stopniu historia powstania wyścigu King of the Hammers (KOH) przypomina triathlon. I tu, i tam ktoś rzucił pomysł, by wyłonić najlepszego sportowca – ale jak porównać dyscypliny krańcowo się różniące? Otóż najlepiej je połączyć! Tak też uczyniono, organizując 22 lutego 2008 roku pierwsze zawody King of the Hammers, które stanowiły połączenie rockcrawlingu z typowym ściganiem się po pustyni. W triathlonie sytuacja jest prostsza: zawodnik musi pływać, biegać i jeździć na rowerze. Teoretycznie to zawody dla każdego. Ale KOH stawia inne wymagania. Typowy rockcrawler posiada niesamowite przełożenia, które pozwalają mu w żółwim tempie pełznąć po skałach. Charakteryzuje się również niedużym rozstawem osi. Zupełnie inaczej jest w rajdach pustynnych, gdzie auta ścigają się z ogromną prędkością, do czego potrzebują mocarnych silników, zawieszenia o dużym skoku, nisko położonego środka ciężkości...
King of the Hammers był dla amerykańskich off-roaderów zupełnie nowym wyzwaniem, które wymusiło budowę nowego rodzaju terenówek. Rajdówki określane jako Ultra 4 vehicles są zdolne rozwijać prędkość 160 km/h w terenie, a gdy nadchodzi potrzeba mogą wspinać na skały, używając przełożeń 100:1! Co ciekawe, Shannon Campbell, zwycięzca pierwszych zawodów w 2008 roku, swój pojazd – Moon Buggy napędzany silnikiem VW – zbudował w niecałe 2 tygodnie. Dopiero na kilka przed startem do jego warsztatu dotarły tak priorytetowe podzespoły jak silnik czy amortyzatory, co nie przeszkodziło mu ukończyć swój wehikuł, a potem zwyciężyć w zawodach. Sukces ten udało mu się zresztą powtórzyć w 2011 roku.
King of the Hammers rozgrywane są na trasie o długości ponad 190 kilometrów – limit na jej pokonanie wynosi 14 godzin. Zawodnicy startują parami co 30 sekund. Po drodze trzeba zaliczyć checkpionty. W razie awarii każdy zdany jest na własne siły – pomoc serwisu dozwolona jest tylko w obrębie pit area.
Oglądajcie transmisję na żywo! Najciekawsze wydarzenie będą miały miejsce oczywiście na sekcji rockcrawlingowej oblężonej przez tłumy kibiców (wstęp za biletami). Faworytów jest wielu: zwycięzca ubiegłorocznej edycji Erik Miller, dwukrotny triumfator KOH (2008 i 2011) Shannon Campbell. Po raz drugi na starcie KOH stanie również znany nam doskonale Robby Gordon, ktorego w ubiegłym roku dość szybko z walki wyeliminowała awaria silnika.
W tegorocznych zawodach udział weźmie 174 zawodników, którzy w ostatnich dniach rywalizowali o miejsca startowe. Kwalifikacje wygrał ostatecznie Jason Scherer, ale drugie miejsce zajął niekwestionowany faworyt - Shannon Campbell. Robby Gordon był 4., a Erik Miller - 16.
A już w ten weekend na naszym portalu znajdziecie relację z rajdu i znakomite zdjęcia.
AreK, fot. Race-Dezert.com
Kilka z tysięcy spektakularnych filmów z poprzednich edycji, które możecie znaleźć na YouTubie: