Veni, vidi, vici - III eliminacja Libros Cup Off-road 2005

Libros2005_1Szybko i bez kłopotów rozprawił się z rywalami Piotr Gadomski – II Wicemistrz Polski RMPST 2004, który w poszukiwaniu off-roadowej wiosny udał się do Czech. Z III rundy Libros Cup Off-road, którą 21 stycznia rozegrano w Ostrawie o nietypowej, nocnej porze, nasz mistrz wrócił z tarczą i nagrodą 10.000 koron w kieszeni.

To były szybko zarobione pieniądze. „Mocodawca” Piotra Gadomskiego (auto typy SAM, wyposażone w 340-konny silnik Audi) mimo ciemności w ekspresowym tempie pokonał 10 okrążeń szutrowo-ziemnego toru o długości ponad 2 kilometrów, odnosząc bezapelacyjne zwycięstwo nad trzynastką pozostałych rywali. Gliwiczanin, który po serii jazd kwalifikacyjnych wywalczył pole position (zawody rozpoczęły się od wspólnego startu wszystkich zawodników), ani na chwilę nie oddał prowadzenia, osiągając znaczną przewagę już na prostej startowej. Świetnie spisał się też inny polski kierowca – Rafał Ciepły (na co dzień pilot i mechanik Gadomskiego), który, mimo iż startował niewielkim Samuraiem z seryjnym silnikiem 1.3 l, zajął wysokie 4. miejsce. Jego srebrne Suzuki dzielnie stawiało czoła mocniejszym, świetne przygotowanym do wyścigu, czeskim Jimny, które jednak zajęły 2. i 3. miejsce.

Rozczarował ostatni z trójki Polaków - Zbigniew Łazarz, który jako jedyny spośród całej stawki zawodników posiadał auto (Aro z 320-konnym silnikiem BMW) mogące zagrozić rajdówce Gadomskiego. Zwycięzca ubiegłorocznej edycji KJST wyścig zakończył już na pierwszym okrążeniu z powodu uszkodzenia drążka kierowniczego. Z. Łazarz nie był jedynym pechowcem – do mety cało dotarło ledwie kilka aut. Samochody słabiej przygotowane oraz „wynalazki” (np. Trabant zbudowany na bazie Suzuki Jimny) nie wytrzymały trudów wyścigu.

Libros2005_2W Ostrawie polskie i czeskie załogi ścigały się na zamkniętym torze off-roadowym, który urozmaicony był wieloma, czasem nietypowymi, a w ciemnościach bardzo trudnymi przeszkodami. Jedną z nich był przejazd wąskim tunelem, inną – seria kilku stromych pagórków. Licznie zgromadzonym kibicom, którym organizatorzy zafundowali mnóstwo dodatkowych atrakcji (np. akrobacje 8-kołowych, potężnych Tatr), najbardziej podobała się długa prosta przecięta niewielkim wybrzuszeniem, na którym zawodnicy oddawali efektowne skoki. – W ciemnościach tor krył wiele niespodzianek, ale trasa była doskonale przygotowana – mówił R. Ciepły. Organizatorów chwalił również zwycięzca zawodów: - Wszystko rozegrało się błyskawicznie. O godzinie 17 – jazdy kwalifikacyjne, o 20 – wyścig, a o 22 – rozdanie nagród, po którym już mogliśmy się pakować do domu – wspominał P. Gadomski.

Organizatorzy planują w tym roku rozegranie jeszcze siedmiu eliminacji, które wraz z dwoma ubiegłorocznymi, zaliczone będą do pucharu Libros Cup Off-road 2005. Wieść niesie, iż Polacy już szykują się do walki o główną nagrodę – 100.000 koron...

text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro