Wojtek Bodziony i Piotr Kowal rozpoczynają zmagania w Tuareg Rallye 2011

IMG_0368Mija pięć lat od występu dwóch polskich Tomcatów w marokańskim rajdzie Tuareg Rallye. Za kilka dni Tomcat Land Serwis Teamu ponownie stanie na starcie znanego rajdu, który od lat organizowany jest w Afryce.

W zawodach wystartuje ponad 200 motocykli, quadów i samochodów reprezentujących 20 krajów świata. Liczba to dowodzi, iż jest to obecnie jeden z największych rajdów pustynnych organizowanych w niespokojnej ostatnio Afryce. Na zawodników czeka trasa o długości 2500 kilometrów, z czego co najmniej 500 km wiedzie po pustynnych wydmach.

W klasie samochodów rywalizować będzie blisko 50 pojazdów. Głównym faworytem jest Austriak Christof Danner jeżdżący Mercedesem G, który niejednokrotnie już zwyciężał w Maroko. Bardzo mocna ekipa przyjedzie z Anglii – w rajdzie udział wezmą dwa zespoły mające Dakarowe doświadczenie: Rallye Raid International oraz Team McRae. Nie zabraknie również zespołów z Belgii, Francji oraz Niemiec... My przede wszystkim kibicować będziemy polskiemu duetowi Wojtek Bodziony - Piotr Kowal, który w Maroku wystartuje zmodyfikowanym Tomcatem. Zmodyfikowanym w sposób niezwykły, bowiem jest to rajdówka, która została przystosowana do prowadzenia przez niepełnosprawnego kierowcę. Wojciech Bodziony kontrolę nad autem sprawuje wyłącznie za pomocą rąk.

- Wspólnie startujemy dopiero od roku – mówi Piotr Kowal, jeden z czołowych kierowców przeprawowych w kraju, który w tej sytuacji nie wahał się zająć miejsca pilota. – Wojtek w ubiegłym roku startował w trudnych rajdach przeprawowych, wykazując niesamowity talent w prowadzeniu Tomcata na zwolnicach i 36-calowych Simexach. Dzięki niemu m.in. na rajdzie MUTT 2010 zajęliśmy 3. miejsce. W międzyczasie odkryłem jednak u niego zacięcie  do szybkiej jazdy. Postanowiliśmy więc zmienić profil rajdów i spróbować swych sił na trasach cross-country.

W tym celu Tomcat poddany został w Land Serwisie znacznej przebudowie. Miejsce zwolnic zajęły szybkie mosty, które znacznie przyspieszyły i ustabilizowały jazdę. Obniżył się środek ciężkości i rozłożenie mas, bowiem z auta zniknęła m.in. mechaniczna wyciągarka. Pojawiła się za to zupełnie nowa instalacja elektryczna (chroniona silikonowym oplotem), przystosowana do pracy w afrykańskim piekle. Silnik ma czym odetchnąć za sprawą nowego wysokoprzelotowego  wydechu; poprawiono również układ chłodzenia. Na liście stałego wyposażenia znajdują się trzy koła zapasowe, instalacja sprężonego powietrza,  elektryczny klucz do odkręcania kół, cztery trapy piaskowe i niezawodna łopata piaskowa. Zdaniem szefa Land Serwisu auto jest w pełni przygotowane na przeżycie szoku spowodowanego zmianą środowiska bagiennego na pustynne (po powrocie załogi z Afryki zamieścimy szczegółowy opis przebudowanego Tomcata).

p1060941Rajd będzie jednak przede wszystkim wzywaniem dla Wojtka Bodzionego. – Nie ukrywam, że obawiam się afrykańskiego upału, kurzu i miejscowego jedzenia – mówi. – Boję się zwłaszcza problemów gastrycznych, które mogą się pojawić. Mam nadzieję, że moje narządy wewnętrzne wytrzymają tak ciężki test.

Dla Wojtka to nie pierwsza jednak wyprawa do Afryki. Wcześniej, ale już po wypadku w 2005  roku, który spowodował jego niepełnosprawność, dwukrotnie uczestniczył w miesięcznych eskapadach po pustyniach Maroko (warto również wspomnieć, że tuż po opuszczeniu szpitala natychmiast wyruszył na wyprawę off-roadową na… Islandię). Wojtek na co dzień jeździ Patrolem (wzbudzając tym lekką irytację ortodoksyjnego wyznawcy LR-ów – Piotra Kowala), a pod domem trzyma jeszcze do okazjonalnych wypadów… krótkiego Unimoga.

Na Tuareg Rallye wsparciem dla załogi Tomcata będzie Range Rover P38 przygotowany do roli serwisu lotnego,  który jest zgłoszony do startu w klasie amatorskiej. Kierowcą będzie mechanik Andrzej Bochenek, a pilotem i operatorem kamery w jednym Bożydar „Bogu” Pająk.

Trzecią załogą teamu jest Józef Bodziony (ojciec Wojtka) z doświadczonym pilotem Mariuszem „Mario” Gwiazdowskim. Nissan Patrol Y60 został przygotowany przez bielski Extrem 4x4 i  wystartuje tak jak Tomcat w klasie profesjonalnej.

W roli zaplecza do Afryki wyruszy TIR z profesjonalną naczepą serwisową, która została również poddana „pustynnemu tuningowi”, np. wyposażono ją w dużą lodówkę z podtrzymaniem akumulatorowym. W naczepie przygotowywane będą posiłki dla polskich zawodników, które mają zminimalizować niebezpieczeństwo zatruć pokarmowych. Tutaj równeż kierowca Tomcata będzie mógł również na wygodnym łóżku zregenerować siły przed kolejnymi etapami rajdu. - Wojtek, ze względu na uszkodzenia narządów wewnętrznych  wymaga odpowiedniego zaplecza dla startów poza Europą – mówi Piotr Kowal – stąd  konieczność posiadania pełnej niezależności w każdym terenie. Z mojego doświadczenia z trzykrotnego startu Rainforest Challenge wiem, że zatrucie pokarmowe na dobrą sprawę eliminuje zawodnika z  rywalizacji. Pamiętam też o kłopotach zdrowotnych załogi Tomcata w Tuareg Rallye 2006.

p1060759Po powrocie do Polski duet Bodziony-Kowal pojawi się na firmowej Majówce Land Serwisu, a później na krajowych rajdach cross country. Ze względu na – jak twierdzą – fatalną organizację zrezygnowali oni ze startów w rajdzie Drezno - Wrocław.

Jeżeli afrykański test zostanie zaliczony pomyślnie, w lipcu załoga Land Serwisu chciałaby spróbować swych sił na organizowanym przez A.S.O. rajdzie Silk Way Rally w Rosji. – Byłaby to okazja, by oswoić się z dakarowym tempem i światową czołówką kierowców – mówi Piotr Kowal  – oraz wysokimi temperaturami, podobnymi do tych, które panują w styczniu w Ameryce Południowej…

Dakar to marzenie i dalekosiężny cel załogi Bodziony/Kowal. Ukończenie tego rajdu przez niepełnoprawnego kierowcę byłoby osiągnięciem, które z pewnością przeszłoby do historii polskiego motosportu. Trudno nie być kibicem tak śmiałego przedsięwzięcia.
Text: Arek Kwiecień, fot. Land Serwis

ZOBACZ TAKŻE:
Wembley pod Ogrodzieńcem, czyli Śniadanie Mistrzów