XVI Terenowe Spotkanie u Seby FIEDY TRANS 2013 - tradycji stało się zadość

1146857_578688055506108_2077498207_oMinęły dwa dni od imprezy, z grubsza skończone zostało porządkowanie tras i pola biwakowego, nadeszła więc pora na krótką relację z imprezy.

Dwa dni, przez które trwała impreza, to zwieńczenie przygotowań trwających od października ubiegłego roku, wbrew pozorom tyle trwały przygotowania do tegorocznej edycji. Ale do rzeczy - pierwszym miłym zaskoczeniem było pojawienie się prawie połowy załóg już w piątek. Nasze pole biwakowe zapełniało się od południa do północy, tętniąc życiem cały czas. Tak szybkie pojawienie się uczestników pozwoliło na dokonanie wielu formalności, skracając sobotnie rejestrowanie się pozostałych uczestników.

W sobotę od rana zjechała się reszta załóg, w sumie 73 uczestników (z przyczyn logistycznych byłem zmuszony odmówić uczestnictwa około 20 załogom), w tym 4 motocykle i 11 quadów. Tradycyjnie samochody zostały podzielone na 4 klasy (do 100 KM, 101-150 KM, 151-200 KM, pow 200 KM), pierwsze dwie klasy zgromadziły ponad 20 uczestników, dwie silniejsze po niespełna 10 załóg. Tradycyjnie też w imprezie uczestniczyło wielu zawodników z dawnych i obecnych RMPST i nie tylko, lista wyników świadczy o tym ;)

NaklejkabokSebaW sobotę do przejechania były 3 próby sprawnościowe (jeżdżone dwukrotnie) o długości 2,25; 2,75 i 3,21 km. Po podzieleniu załóg na trzy grupy rozpoczęły się „igrzyska”. Nowością było wprowadzenie pomiaru czasów za pomocą „chip” kart w współpracy z ZZ TOP (dzięki Karol), która to nowość wprowadziła odrobinę nerwowości, gdyż nie były znane na bieżąco czasy uzyskiwane przez poszczególnych zawodników. Zmagania na próbach dobiegły końca około 1600, wszystkie próby były zabezpieczone przez jednostki OSP oraz ratowników medycznych (pozdrowienia dla chłopaków z OFF ROAD RESCUE TEAM i Ratownictwa Medycznego Stasia). Dwie trasy były usytuowane na nieużytkach rolnych, trzecia częściowo w żwirowni i na nieużytku rolnym). Dla utrudnienia przejazdu zafundowaliśmy zawodnikom kilka hopek, reszty dopełniło piaszczyste podłoże z zwiększającymi się po każdym koleinami. Całość zawodów przebiegała naprawdę sprawnie (podziękowania dla uczestników za karność i sprawne pokonywanie tras), pojedyncze opóźnienia wynikały z konieczności holowania uszkodzonych aut. Wielki szacunek budziła rywalizacja w poszczególnych klasach oraz wola walki uczestników.

Po powrocie do bazy na bieżąco sczytywaliśmy czasy przejazdów z „chip” kart i przygotowywaliśmy się do wypełniania dyplomów. Ciekawostką było uzyskanie przez dwóch najlepszych quadowców takich samych czasów łącznych po przejechaniu ponad 16 km tras oraz wygranie  klasyfikacji generalnej prze Wojtka na motocyklu Yamaha 125. Każdy jego przejazd budził szczery podziw… Dla rozstrzygnięcia w/w klasyfikacji konieczne było sięgnięcie „w głąb” „chip” kart i wyłonienie zwycięzcy.

Wręczanie dyplomów i pucharów połączone z losowaniem nagród trwało do godz. 1900, następnie rozpoczęła się zabawa trwająca do rana. Do tańca przygrywał zespół, dla zaspokojenia głodu przygotowałem ponad 1000 porcji karkówki, kiełbasy, kaszanki, dodatkowo można było częstować się pasztetem i kiełbasą z dzika, swojskim smalcem z ogórkiem kiszonym. 1085163_578686365506277_355807115_oNie zabrakło też kawy, herbaty, piwa z browaru Czarnków oraz wielu przysmaków i słodyczy dla dzieci. Wieczorną zabawę uzupełnił pokaz fajerwerków oraz losowanie nagród dla uczestników zabawy.

Niedzielny poranek pozwolił załogom zapełnić żołądki i udać się w odległe o kilkanaście kilometrów miejsce zmagań o tytuł Króla Błota i Mistrza Przeprawy. Mimo tegorocznej suszy udało się zagwarantować ilość wody zapewniającą zakrycie maski (i nie tylko) w Gracie…. Zabawa była przednia i pozwoliła na jednogłośne wyłonienie zwycięzców, w kwestii zawziętości bezkonkurencyjni byli Fiedy i Marlon w Patrolu i Mariusz na Grizzly, w kwestii pokonywania przeszkód bezkonkurencyjny był Marcin w Gracie.

Po zakończeniu zmagań powróciliśmy do bazy i po posileniu się nastąpiło wręczenie pucharów oraz zaczęły się pożegnania i odjazdy uczestników.

Podsumowując – wspaniała atmosfera, zdyscyplinowanie uczestników, przygotowanie ich aut i wola walki, wszystko to skutkowało naprawdę udaną imprezą (moim zdaniem), która zakończyła się bezpiecznie (nie musieliśmy wykorzystywać wykupionych dla uczestników ubezpieczeń) i niesłychanie sprawnie. Należy pamiętać, że nie udało by się to bez pomocy wielu ludzi o szczodrym sercu, którzy wspomogli naszą imprezę. Należy pamiętać też, że w szczytowym momencie imprezy bawiło nas się ponad 350 osób ;) Po raz kolejny powtórzę, że udana impreza w 99% jej zasługą jej uczestników, 1% to zasługa organizatora. Jeśli uda się załatwić tereny, to w kolejnym roku zorganizuję kolejną edycję ;) Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję ;)

Sebastian Kołacz vel seba4x4, fot. Anna Kowalik (więcej zdjęć: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.578684872173093.1073741872.262502747124642&type=1)


Wyniki:
W klasach - http://zz-top.pl/wyniki/useby/2013/wyniki/
Król Błota I – Marcin Biadała
Król Błota I I– Mariusz Fiedurek
Mistrz Przeprawy I – Marcin Biadała
Mistrz Przeprawy II – Mariusz Bielecki
Osobowość Zlotu – Maciej Maćkowiak
Kobieta Rajdowiec Zlotu – Agnieszka Korzec
Fair Play I – Tomek Salach
Fair Play II – Sławek Dratwa
Auto Zlotu – Włodek Grajek
Pechowiec Zlotu – Waldek Błajek
Najdalszy Dojazd – Rafał Hyrycz (blisko 400 km)
Weteran Zlotu – Krzysiek Szyda w Tarpanie Honkerze