Wyścigi terenowe w Polsce trwały już 4 godziny (H4x4), 6 godzin (H-6, Mordęga), a kiedyś nawet 12 godzin (Harenda). Nikt jednak nie odważył się zorganizować zawodów całodobowych. Ryzyko to podjęli Niemcy z serii GORM Open. W ubiegły weekend w okolicach Cottbus odbył się wyścig 24h, który okazał się ciekawym eksperymentem, ale chyba nie do końca przemyślanym. Tak czy siak cieszy nas – jak zwykle – postawa Polaków. Pierwsze miejsce w klasie umownie zwanej T1 Professional Class (bo mającej niewiele wspólnego z przepisami FIA) zajął po wyśmienitej walce Tomcat pilotowany na zmianę przez Marcina "Dekora" Kruszewicza, Daniela „Highwaya” Darowickiego i Piotra „Pit Bulla” Karpiuka, tworzących zespół Marcin DEKOR Racing Team. Drugą lokatę w klasie quadów wywalczył „Shogun”.

Zawody rozpoczęły się o 14 w sobotę. Lista startowa obejmowała ponad 20 załóg samochodowych podzielonych na kilka klas (m.in. Open, T1, T2, T3). Każdy team tworzyło maksymalnie trzech kierowców, którzy – co ciekawe – mogli mieć do dyspozycji 2 auta. Zespoły z Polski nie miały jednak samochodów „na zmianę”, a w sumie nasz kraj reprezentowały dwa teamy. Oprócz Tomcata w klasie T1 ścigał się również Land Rover Discovery pilotowany przez Alberta Gryszczuka, Roberta Góreckiego i – swego właściciela – Marka Janaszkiewicza.

Licząca około 8 kilometrów trasa sprawiła, że stawka już wkrótce po starcie bardzo się rozciągnęła i na tłok nikt nie narzekał. Szemrano za to na temat szerokości trasy, ponieważ rzadko kiedy było na tyle miejsca, by móc wyprzedzić konkurenta. Aby znaleźć się przed nim, rywal musiał sam ustąpić pola. Tym bardziej że spora część drogi była wytyczona w lesie na szerokość auta (w pewnym momencie dwa zaklinowane Hummery zastopowały rajd na pół godziny, do czasu aż organizator wyznaczył objazd). Zawodnicy pokonywali również tor motocrossowy, kilka prostych (300-400 m) i fragmenty asfaltu.

- Najgorzej było jednak z nawierzchnią trasy – opowiada Albert Gryszczuk. – Koła samochodów z godziny na godzinę co raz bardziej ją niszczyły, aż w końcu została tylko dziura na dziurze. Dla zawieszeń maszyn była to dawka niemal zabójcza. Przez większość wyścigu jechaliśmy po straszliwych wybojach. Nie powiem – był to świetny test samochodu, ale sporo załóg przypłaciło to awariami. Gdybym zaaplikował taką trasę zawodnikom na naszym  H-6, spotkałbym się ze (słusznymi) pretensjami.

Jednym z pierwszych pechowców był Hummer utytułowanego rajdowca Miroslava Zapletala, który świetnie wystartował. Awaria zawieszenia szybko jednak zakończyła jego jazdę. Problemy z Discovery mieli również Polacy. Dziurawa nawierzchnia spowodowała, że złamał się lewarek zmiany biegów. Potem pojawiły się problemy z elektroniką. – Wstrząsy spowodowały, że padł moduł sterujący silnika – opowiada Albert. – Musieliśmy wymienić cały komputer. W sumie z powodu napraw jechaliśmy łącznie ok. 17 godzin i pokonaliśmy 33 okrążenia. Zwycięzca z klasy Open miał ich ponad 60. Ze startu w rajdzie jestem jednak zadowolony, bo był to doskonały test dla Land Rovera. Tu musiało wyjść wszystko, co było jeszcze do poprawienia. Prawda jest taka, że ważący regulaminowe 1920 kg auto nie mogło tu wiele powalczyć.

Na ciężkiej trasie świetnie natomiast radził sobie polski Tomcat. – Byłem pod ogromnym wrażeniem jazdy zwłaszcza Marcina i „Highwaya” – mówi Albert. – Jechali po mistrzowsku. Widać, że doskonale „rozumieją” Tomcata. Ich samochód – trwały, prosty konstrukcyjnie – świetnie zniósł wszelkie niedogodności, a na koniec stoczył pasjonującą walkę z konkurencyjną rajdówką z Austrii, której kierowca nie wytrzymał ciśnienia i dachował.

W klasie ATV drugą lokatę wywalczył „Shogun”. Quady nie jechały w nocy, bowiem organizator zauważył, że byłoby to dla nich niebezpieczne. Ich kierowcy byli uczestnikami wielu wypadków. Po jednym z nich służba porządkowa nie uprzątnęła z toru leżącego Bombardiera, na który wpadł inny kierowca ze Szczecina. Złamana noga wykluczyła go z dalszej jazdy.

- Mimo wszystko dziwię się tak niskiej frekwencji na tym rajdzie – podsumowuje Albert. Myślałem, że wystartuje znacznie więcej aut. Uważam, rajd 24h powinien jednak odbywać się na ternie płaskim – trasa nie byłaby tak zniszczona, a rajd byłby szybszy i bardziej widowiskowy. Cieszę się jednak z tego doświadczenia. Zaznaliśmy czegoś nowego, a auto przeszło znakomity test.

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro

Class	Pos	No.	Name	Laps	Best time	Fahrzeuge
Q3 Team	1	92	ASS Polaris Racing	78	14:18.156	2x Polars RZR
Q3 Team	2	93	RZR Girls	75	14:59.037	2x Polars RZR
Q3 Team	3	94	Racing Team Richter	71	15:08.203	2x Polars RZR
T1 Team	1	103	Daktec	72	13:48.717	3XMercedes 1x Nissan
T1 Team	2	102	M 4x4-haltlos.de1	69	14:59.227	2x Mercedes
T1 Team	3	106	ORC 2	68	15:55.403	2x Mercedes
T1 Team	4	112	ST Lada Racing /Schütte+Schacht	64	15:05.466	2X Lada, 1X Mercedes
T1 Team	5	109	M 4x4-haltlos.de2	39	14:45.033	2x Mercedes
T1 Profi	1	111	Marcin DEKOR Racing	67	15:04.426	Land Rover TomCat
T1 Profi	2	113	Taubenreuther	64	14:39.007	Hekla Toyota
T1 Profi	3	110	Eisenmann	64	14:53.910	Toyota
T1 Profi	4	114	Team Werner	59	15:32.461	BMW
T1 Profi	5	107	ORC 1	53	15:57.956	Isuzu
T1 Profi	6	104	Americanos	41	15:50.870	Mercedes
T1 Profi	7	108	Team Poland 1	33	14:59.796	Land Rover
T1 Profi	8	101	Offroadsport CZ	16	14:26.887	Hummer
T2 Team	1	121	Mad Bakery	65	15:29.183	Mercedes, Toyota, Mitsubishi
T2 Team	2	126	Chaosteam	61	17:46.058	Mercedes, Toyota , Suzuki
T2 Team	3	129	da"G"eht noch was	54	17:03.495	2X Mercedes
Q1	1	90	Team Blatt	58	13:20.371	Kawasaki
Q2	1	91	ASS  Tough Racing	56	14:16.208	Polaris
Q2	2	95	Wajdzik Slawomir/ Marek Gluszek	55	14:24.017	Polaris
Q2	28	96	ATV&QUAD	30	15:13.208	Cectec
Q2	3	97	W-Trans 2	13	15:21.713	Can Am
T2 Profi	1	124	NTV Motor	54	19:31.006	Suzuki
T2 Profi	2	123	Walcher Bike	49	17:19.931	Porsche
T2 Profi	3	128	Off Road	44	16:44.352	Mercedes
T4 Team	1	151	Eble4x4	60	15:51.780	4X Hummer
T4 Team	2	153	Hummer Racingteam 2	26	22:58.590	2X Hummer
T4 Profi	1	154	Libya Rally Raid	41	23:47.121	Mercedes
T4 Profi	2	152	Hummer Racingteam 1	37	17:00.918	Hummer