Finał Fehérép Cup 2016. Hummer znów najszybszy

Mirek Zapletal i Bartosz Momot zostali zwycięzcami zawodów Fehérép Cup, które w ostatni weekend rozegrane zostały na Węgrzech. Czesko-polski duet ponownie okazał się szybszy do Marcina Łukaszewskiego i Magdy Duhanik, których pokonał przed dwoma tygodniami w Stalowej Woli.

Polska załoga BMW GPR Seria 1 znakomicie rozpoczęła zawody, zwyciężając prolog oraz większość sobotnich oesów. - Sobota była dla nas udana – wygraliśmy 3 z 5 odcinków specjalnych  – mówił Marcin Łukaszewski. - Tempo jest świetne, bo średnia prędkość wynosi nieco ponad 106 km/h. Organizatorzy naprawdę się postarali, bo przygotowali trasę tak, że jest ona kwintesencją rajdów cross country. Są piękne, szerokie odcinki szutrowe, wąskie partie między drzewami, nie brakuje błota, a nawet gliny. Słowem – mamy wszystko, czego załogi, ale przede wszystkim kibice, oczekują od takich rajdów. Poza tym organizatorzy bardzo dbają o bezpieczeństwo – w nocy z piątku na sobotę mocno padał deszcz, a nie był zapowiadany w prognozach. Przed startem do odcinka pozwolono więc wszystkim zmienić opony. Wielki szacunek za taki ruch.

Na półmetku zawodów załoga offroadSPORT prowadziła w generalce z przewagą 59 sekund nad Zapletalem i Momotem. Trzeci był Piotr Białkowski z Arturem Kołodziejem, którzy do aktualnych Mistrzów CEZ tracili 3:17 min.

W niedzielę zawodnicy pokonywali te same odcinki co w sobotę, ale tym razem poruszając się w przeciwnym kierunku. Choć trasę teoretycznie już znali, podczas jazdy „pod prąd” czyhało na nich wiele niespodzianek. Tuż przed finiszem Marcin Łukaszewski wpadł między innymi w dziurę, która wyrzuciła jego auto poza trasę, zmuszając kibica do salwowania się ucieczką. Więcej pecha miał Węgier Balazs Szalay, który przy prędkości 160 km/h zaczął rolować. Zawodnikom na szczęście nic poważnego się nie stało, ale ich Opel Mokka zamienił się w ruinę.

W trzecim dniu rajdu Zapletal i Momot nie mieli sobie równych, wygrywając wszystkie pięć oesów i zwyciężając w klasyfikacji końcowej. Łukaszewski i Duhanik zajęli 2. miejsce, przegrywając o 1 min. 24 sek. Ostatnie miejsce na podium przypadło Zdenkowi Porizkowi i Markowi Sykorze. Załoga BEWA Racing Team otrzymała 15 minut kary, kończąc rywalizację na 7. miejscu (gdyby nie ona, byliby trzeci). W grupie T2 startowała tylko jedna załoga – Mariusz Wiatr i Artur Szczygieł, którzy zwyciężyli oficjalnie wśród aut seryjnych.
MM, fot.  offroadSPORT

Feherep2016

>

 

Artykuły powiązane

  • Startuje Fehérép Cup 2016 (FIA CEZ). Polscy faworyci