Finał IV. Gyulai Várfürdő Kupa 2015 – "niegościnny" Fazekas

Węgier Karoly Fazekas wygrał kolejną rundę mistrzostw FIA CEZ – rajd Gyulai Várfürdő Kupa 2015. Czoła stawiali mu Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik, którzy bardzo dobre oesy przeplatali jednak nieudanymi, co spowodowane było awariami ich auta. W grupie T2 dwa pierwsze miejsca zajęły polskie załogi Navar, które stoczyły bratobójczy bój o zwycięstwo.

Po nieudanym prologu Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik rzucili się do odrabiania start i już po pierwszym z sobotnich oesów wyszli na prowadzenie w rajdzie. Niestety na drugim odcinku w ich BMW awarii uległ układ zasilania paliwowego, co kosztowało ich 6 minut straty. Po naprawie podczas przerwy serwisowej wydawało się, że auto jest gotowe do dalszej walki, ale niestety na trzecim oesie zgasł silnik i konieczna była naprawa na trasie. Strata blisko 13 minut do zwycięzcy definitywnie przekreślała szansę Polaków na końcowy sukces, choć wywalczenie 2. czasu na 4. oesie pozwalało jeszcze mieć nadzieję. Niedzielę Polacy również rozpoczęli z animuszem, wygrywając piąty oes; nieźle poszło im również na oesie siódmym (3. wynik), ale duże straty z oesu szóstego i ósmego przypieczętowały nieudany weekend na Węgrzech. - Udało nam się dojechać do mety – tak należałoby podsumować ten rajd – mówił na mecie Marcin Łukaszewski. -  Ostatnie odcinki specjalne nam nie wyszły ze względu na kłopoty techniczne. Jedyne pierwszy  piąty odcinek przejechaliśmy czysto, udało nam się go wygrać. Dziś powracały awarie z wczorajszego dnia. Nie udało nam się ich całkowicie wyeliminować. Nie był to nasz szczęśliwy weekend rajdowy, ale naprawiamy się, by za tydzień wystartować w Baja Czarne. Za nami bardzo fajny rajd, fajne odcinki specjalne – było bardzo miło.   

W Gyulai Várfürdő Kupa w grupie T2 rywalizowały dwie polskie załogi Nissanów Navara T2: Łukasz Lechowicz i Łukasz Solecki oraz Tomasz Piec i Gabriel Prochacki, które zacięcie z sobą rywalizowały. - W pierwszym dniu rajdu życie pisało dla nas intensywny w przeżycia scenariusz – opowiadał na półmetku Tomek Piec. - Zaczęło się dobrze i do polowy odcinka 1 utrzymywaliśmy bardzo dobre tempo, nadal było twardo i szybko, ale niestety mocno wyboiście gdzieniegdzie. Na 30. km straciliśmy nagle moc i samochód wszedł w tryb awaryjny. Do końca odcinka 2 uczyliśmy się resetować komputer, wyłączając zasilanie jak najmniej stojąc, a raczej w trakcie jazdy. Na domiar złego na powrocie do serwisu uwidocznił się poważny defekt przedniego mostu - słyszalny w promieniu chyba  10km! W serwisie podjęliśmy decyzje o kontynuowaniu rajdu na tylnym napędzie i z kilkunastominutowym opóźnieniem wstawiliśmy samochód do parc ferme – za co sędziowie policzyli 20 min. kary... Drugi dzień zapowiada się całkiem ciekawie, prowadzimy w wewnętrznej klasyfikacji T2, czyli jesteśmy nadal w grze, a rezultat końcowy jest wynikiem popełnienia jak najmniejszej liczby błędów przez załogę, więc zamierzamy pojechać najlepiej jak możemy. Trasy są doskonale opisane i zabezpieczone, tylko czasami jakiś traktor skraca drogę po trasie rajdu!

Na niedzielnych oesach Nissan Pieca i Prochackiego odnotował niestety cztery 2-godzinne taryfy. Duże lepiej radził sobie bliźniaczy pojazd Lechowicza i Soleckiego, który z powodzeniem zaliczył wszystkie oesy i ostatecznie wygrał grupę T2, a w klasyfikacji generalnej zajął 7. lokatę.
MM

Gyulai Várfürdő Kupa 2015 - wyniki końcowe:

Poz.
No.
Kierowca
Pilot
Pojazd
Kraj

Kat.

Czas

Strata

1.
1
FAZEKAS Károly
SZENÁKI László
BMW
HUN
T1
03:15:32
-
2.
6
KORDA Erik
CSATÓ Attila
Mitsubishi
HUN
T1
03:20:26
+ 00:04:54
3.
4
OUREDNICEK Tomas
VACULIK Pavel
Hummer
CZE
T1
03:21:18
+ 00:05:46
4.
2
FEKETE Antal
TÓTH György
Toyota
HUN
T1
03:23:20
+ 00:07:48
5.
11
SZALAY Balázs
VÖRÖS Ferenc
Opel
HUN
T1
03:25:48
+ 00:10:16
6.
3
LUKASZEWSKI Marcin
DUHANIK-Person Magdalena
BMW
POL
T1
03:46:58
+ 00:31:26
7.
9
LECHOWICZ Lukasz
SOLECKI Lukasz
Nissan
POL
T2
05:35:39
+ 02:20:07
8.
14
PIEC Tomas
PROCHACKI Gabriel
Nissan
POL
T2
14:09:40
+ 10:54:08
9.
10
KAPOSI Zoltán
POÓR C. Sanja
Nissan
HUN
T1
15:44:14
+ 12:28:42