Gala Sportu Samochodowego 2011 (AKTUALIZACJA - komentarz Sławka Wasiaka)

W niedzielę 4 grudnia w Centrum Olimpijskim PKOL odbyła się coroczna Gala Sportu Samochodowego. Wśród zaproszonych gości znaleźli się mistrzowie i wygrani sezonu 2011 we wszystkich dziedzinach sportu motorowego, w tym również rajdach terenowych. Kierowcy i piloci, których zwykle oglądamy w kombinezonach i kasakach, tym razem dumnie prezentowali się w garniturach i krawatach.

Zadowolony z zakończonego sezonu był zwłaszcza Konrad Sobecki, który razem z Rafałem Martonem tworzy na co dzień załogę TAMEXTREME. Nic dziwnego - Konrad przygodę ze sportem rajdowym w formule licencjonowanych startów zaczął zaledwie półtora roku temu, a dzisiaj jest już utytułowanym kierowcą: w sezonie 2011 wywalczył m.in. tytuł II Wicemistrza Polski RMPST oraz I miejsce w Rajdowym Pucharze Polski Cross Country.

- Ten sezon był dla mnie bardzo ciężki i kosztował dużo wysiłku – mówi Konrad Sobecki. - Poznawałem nie tylko tajniki jazdy, ale także uczyłem się całej „rajdowej otoczki”, zaczynając od regulaminów przez logistykę aż po sposoby zarządzania zespołem. Współpraca z Rafałem Martonem i Miroslavem Zapletalem przyniosła efekt w postaci tak ogromnego sukcesu. Dziękuję im za zaangażowanie i cenne rady, których mi udzielali. Chciałbym także podziękować wszystkim zawodnikom, z którymi rywalizowałem. Ściganie w tak doborowym towarzystwie to naprawdę przyjemność.

Uśmiech z twarzy nie schodził również z twarzy Piotra Domownika, szefa do spraw technicznych zespołu NAC Rally Team. - Mistrzostwo Polski w klasie T2 dla załogi Paweł Molgo - Wojciech Krupa to dla nas ogromny sukces – komentował „Domator”. – Ale najważniejsze, że udało nam się zbudować dobrze i prężnie działający zespół z perspektywami na przyszłość. Pokazaliśmy też, że samochodem klasy T2 można jeździć naprawdę szybko i wygrywać rajdy (w swojej klasie - przyp. red).

- Teraz przed nami dalsze wyzwania. Puchar Świata, Silk Way, Dakar... – dodaje Paweł Molgo, świeżo upieczony Mistrz Polski. - Jest jeszcze wiele wspaniałych rajdów, w których chcielibyśmy pojechać. Przyszły sezon będzie podporządkowany naszemu startowi w Dakarze 2013, ale na pewno pojawimy się na kilku rundach mistrzostw Polski.

Na starcie przyszłorocznych mistrzostw z pewnością nie zabraknie Sławka Wasiaka, który w tym roku wywalczył tytuł wicemistrzowski, ustępując jedynie Węgrowi Balazsowi Szalayowi. - W mojej ocenie był to udany sezon - mówi kierowca SAM-a. - Rajdy, w których dojeżdżałem do mety, kończyłem na wysokich pozycjach. Te, w których nie dojeżdżałem, czegoś mnie nauczyły – nie był to problem sprzętu, ale raczej naszej dbałości o sprzęt. Zawodziły „pierdoły”, które wynikały z naszego zaniedbania, braku przezorności – na przykład nie wymieniliśmy silniczka do wycieraczek, który zepsuł się, a w rezultacie wyeliminował nas z rajdu. Drobiazg, ale brzemienny w skutkach…Teraz już zwracamy uwagę na wszystko. Nawet na najdrobniejszy element. Rok 2011 stał pod znakiem fajnej rywalizacji i znakomitej atmosfery. Ścigałem się głównie z Konradem Sobeckim i myślę, że stoczyliśmy wyrównany, ciekawy pojedynek. Kroczę powolutku do przodu, nieustannie „rozpędzam się” i uważam, że gdzieś  w połowie przyszłego sezonu osiągnę poziom, który wiem, że kiedyś prezentowałem. Dobrze, że jest progres. A wszystko to jest rezultatem coraz większej liczby zawodów i przejechanych kilometrów. Z tegorocznych rajdów najbardziej podobały mi się rundy w Szczecinie i Rzeszowie – według mnie najlepsze rajdy organizowane są w Polsce! Nasze zawody wyznaczają obecnie standardy i to od nas muszą się uczyć organizatorzy z innych krajów: Węgier, Czech czy Słowacji. Najbardziej oczywiście podobały mi się zawody w Szczecinie, gdzie wywalczyłem życiowy wynik. Zdjęcie na podium z dwoma Mistrzami: Hołowczycem i Peterhanselem jest warte dla mnie milion dolarów! Abstrahując od tego, że do zwycięzcy brakowało mi 30 minut… Nie ma co się oszukiwać – „trochę” nam do nich jeszcze brakuje… Ale nie ma się czego wstydzić – to najlepsi kierowcy świata. Plany na przyszły rok? Tradycyjnie Mistrzostwa Polski. Nasze zawody nie są gorsze od rajdów zagranicznych. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić i z powodzeniem możemy jeździć we własnych mistrzostwach.

AK, fot. H31.pl

RMPST 2011 - WYNIKI KOŃCOWE: