Miroslav Zapletal za kierownicą własnoręcznie zbudowanego Hummera H3 Evo wygrał 7. Internext Rally w czeskim Vsetinie, gdzie rywalizowali również Polacy w ramach Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych. Najlepszą polską załogą byli Patryk Łoszewski i Rafał Marton.

Rajd do najdłuższych nie należał – miał zaledwie 87 kilometrów, ale zawodnicy oceniali go w samych superlatywach. – Piękne trasy, wspaniałe, górzyste tereny, doskonała organizacja, wszystko co do minuty – opowiada Patryk Łoszewski. – Wreszcie nasze rajdy są takie, jak być powinny!

Prolog zawodów był nietypowy. Jego trasa, ponad 2-kilometrowa, była wyznaczona na starym nasypie kolejowym i – co ciekawe – była niemal prosta. Urozmaiceniem było kilka łuków i skoków. Każda załoga prolog pokonywała dwukrotnie, a do wyników zaliczany był lepszy czas przejazdu.

W sobotę rajdowcy rywalizowali na dziewięciu oesach, które wyznaczono na dwóch trasach (jedną z nich pokonywano w dwóch kierunkach). Każdy z oesów zaczynał się u podnóża góry, następnie auta serpentynami wspinały się do punktu szczytowego, a potem następował zjazd do podnóża. – Wiele zakrętów było niewidocznych, proste prowadziły nad przepaściami, a generalnie jechaliśmy trasami na szerokość auta – relacjonuje Patryk. – Na co dzień swoje auta WRC podobno testuje tam Skoda i Ford.

Bezkonkurencyjny w zawodach był Miroslav Zapletal, który tym razem zasiadł za kierownicą niezwykłego Hummera. Jego auto ma konstrukcję rurową, napędzane jest 4-litrowym silnikiem Toyoty i posiada skrzynię biegów, którą Zapletal zbudował własnoręcznie! W odróżnieniu od słynnego Hummera Gordona czeska, nisko zawieszona terenówka posiada napęd na 4 koła.

Zapletal był poza zasięgiem rywali – wygrał zdecydowaną większość oesów. Walkę z nim próbował nawiązać Daniel Saskin, Mistrz Chorwacji w rajdach płaskich, który na ten rajd wynajął Antarę od Balazsa Szalaya. Dobrze jechał również Zoltan Garamuolgyi, startujący Nissanem Pathfinderem. Ostatecznie Węgier był drugi, a Chorwat trzeci.

- Jechało mi się bardzo dobrze przez większość rajdu – mówi Patryk Łoszewski. – Jedynie na przedostatnim oesie na kilkadziesiąt sekund zgasł silnik, ale szybko udało mi się przepiąć komputer i pojechać dalej.

W rywalizacji Polaków za załogą Orki uplasowało się małżeństwo Żyłów, a na kolejnej pozycji – Robert Łyżwa i Michał Krotiuk. Klasę T2, w której startowali Grzegorz Szwagrzyk i Mirosław Tokarczyk zdominowali bardzo szybko jadący Czesi. Najlepszy z nich – Victor Chytka – długo nie dawał się przegonić nawet Orce z klasy T1.

- Rajd był świetny! – podsumowuje Patryk. – Doskonale zorganizowany, na przepięknych trasach. Bardzo dobrze zabezpieczony, trasę nieustannie patrolował helikopter. Z niewielkich, kameralnych zawodów Czechom udało się stworzyć bardzo fajną imprezę z ponad 20 autami starcie. Nie zapomnieli nawet o hymnach narodowych przy rozdaniu nagród. Po prostu super!

Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro