Plejada gwiazd na starcie Baja Poland 2020

Galeria sław światowego cross-country, kultowa już trasa wytyczona na poligonie drawskim, trzy dni ścigania w bardzo wymagających warunkach. W dobie koronawirusa rajd Baja Poland urósł do rangi próby generalnej najszybszych kierowców terenowych na świecie przed styczniowym Dakarem w Arabii Saudyjskiej. W szranki z nimi stanie między innymi załoga NAC Rally Team w składzie Paweł Molgo – Maciej Marton, która liczy na swoje doświadczenie i umiejętności jazdy w błotnistym terenie.

- Byłbym niepoprawnym optymistą, mówiąc, że zamierzam przegonić takie gwiazdy jak Nasser Al-Attiyah czy Stephane Peterhansel w ich fabrycznych Toyotach i MINI – uśmiecha się Paweł Molgo. – Oczywiście tanio nie sprzedam skóry i dam z siebie wszystko, celując w TOP10 zawodów. Im wyżej się uplasuję, tym większa będzie moja radość i satysfakcja. Ale już teraz czuję zadowolenie, że biorę udział w zawodach o tak wysokiej randze w otoczeniu znakomitości motosportu, wśród których legitymuję się najstarszym rocznikiem w metryce urodzenia. Czuję, że już naprawdę nic nie „muszę”, za to mogę w pełni cieszyć się jazdą.

Lista startowa Baja Poland 2020 prezentuje się imponująco. W zawodach wystartuje po kilka fabrycznych Toyot (Al-Attiyah, Ten Brinke, Przygoński) oraz MINI/BMW (Peterhansel, Hołowczyc, Vasilyev, Małuszyński). Mocną reprezentację przysyłają również Czesi (Zapletal, Prokop, Porizek).

 – Nasz Ford F-150 jest znakomitą rajdówką, co udowodnił przed dwoma tygodniami w Rumunii, ale trudno mu się równać z dakarówkami – mówi Molgo. – To jest zupełnie inna liga! Mogłem się o tym przekonać podczas czwartkowych testów, gdy na prawy fotel pilota nieoczekiwanie zaprosił mnie sam Nasser Al-Attiyah. Ogromna moc silnika Toyoty, płynnie działające zawieszenie, świetnie reagujące hamulce – wszystko to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Plus niesamowita pewność siebie i spokój „Księcia”. Te kilka wspólnych kilometrów było dla mnie ogromną frajdą, ale też uświadomiło mi przepaść, jaka dzieli auto „fabryczne” od rajdówki „prywatnej”.

Zmagania na Baja Poland 2020 potrwają trzy dni. Po piątkowym prologu w sobotę zawodnicy dwukrotnie pokonają ponad 172-kilometrowy oes w Drawsku Pomorskim, by w niedzielę na koniec zaliczyć jeszcze cztery krótkie odcinki pod Szczecinem.

 – Dużą rolę odegrać może pogoda, która stała się dość niestabilna – ocenia Paweł Molgo. – Przez ostatnie dwa dni padało i podobno niektóre miejsca na drawskim poligonie są bardzo błotniste. Po cichu na to właśnie liczę, że trasa będzie premiowała dobrą technikę jazdy, natomiast mniejsze znaczenie będą odgrywały parametry techniczne auta. Ale póki co warunki, jakie zastaniemy, są jedną wielką niewiadomą. To sprawia, że tegoroczna Baja Szczecin jest jeszcze bardziej atrakcyjna!