Półmetek Baja Carpathia 2015. Hummer(y) w roli głównej

Po bardzo dobrym występie w ubiegłotygodniowym rajdzie na Węgrzech tempa nie zmniejsza Piotr Białkowski, który razem z Bartoszem Momotem piastuje pozycję lidera na półmetku rajdu Baja Carpathia 2015.  Załoga Hummera H3 Evo ma komfortową ponad 3-minutową przewagę nad Maciejem Stańco i Arturem Kołodziejem i blisko 5 minut zapasu nad obrońcami tytułu mistrzowskiego – Pawłem Molgo i Januszem Jandrowiczem.

Tegoroczna edycja Baja Carpathia jest bardzo pechowa dla Marcina Łukaszewskiego i Magdy Duhanik. Przypomnijmy, po wywalczeniu najlepszego czasu na prologu załoga BMW otrzymała 10 minut kary za zbyt wczesne wjechanie na Punkt Kontroli Czasu. Niepomna tego dziś rzuciła się do odrabiania strat. Niestety po dwóch bezproblemowych rajdach (w Drawsku i na Węgrzech) tym razem zawiodło ich auto, które z powodu awarii technicznej nie ukończyło pierwszego z sobotnich oesów i nie było w stanie podjąć walki na kolejnym.

Dobra passa nie opuszcza natomiast Piotra Białkowskiego, który w imponującym stylu zwyciężył oba sobotnie odcinki specjalne. - Na pierwszym z dzisiejszych oesów wciąż było ślisko i musieliśmy bardzo uważać, by nie zjechać z trasy – komentuje lider rajdu. –  Na dodatek trasa oesu w dużej mierze była wąska, dziurawa, wymagała dobrej techniki. Na drugim oesie zmęczenie dawało już znać o sobie, ale mimo to jechało mi się lepiej, bowiem nieco się przesuszyła, przetarła i pozwalała na szybszą jazdę. Przez cały dzień walczyliśmy na trasie, szukając kompromisu, tak aby z jednej strony nie jechać zbyt szybko, co mogłoby doprowadzić do uszkodzenia auta lub wypadnięcia z trasy, a z drugiej stronie nie za wolno, bo na to z kolei nie pozwalają nasi konkurenci. Samochód sprawuje się nienagannie – już tydzień temu pokazał, że jest w dobrej formie. Wiem, że potrafi jechać jeszcze szybciej, ale jeżdżę nim od niedawna i wciąż staram się poznać zakres jego możliwości. Myślę, że nie jest już źle, ale na pewno będę pracował nad sobą oraz nad Hummerem, abyśmy mogli walczyć o jak najwyższe lokaty.

Za plecami Piotra Białkowskiego i Bartosza Momota trwa walka pomiędzy Chevroletem Macieja Stańco i Toyotą Pawła Molgo, które na obu oesach plasowały się w czołowej trójce, sprawiedliwie zamieniając się miejscami. Paweł Molgo mógł liczyć na lepszy wynik, ale dziś nie omijały go przygody. - Jechało nam się bardzo dobrze – mówi kierowca Hiluxa. – Czuję, że coraz lepiej rozumiem się z moim autem. Niestety niedaleko mety pierwszego z oesów na nieopisanym zakręcie rolowaliśmy przez dach, lądując na boku. Trójka kibiców próbowała nas postawić z powrotem na kołach, ale  nie dała rady. Z opresji wybawiło nas dopiero pojawienie się Tomasa Ouředníčka, którego wcześniej wyprzedziliśmy na trasie. Czeski zawodnik wie, czym jest walka w duchu Fair Play – zatrzymał się  i nam pomógł (za co sędziowie odjęli mu później 3 minuty z wyniku, który osiągnął na mecie).  Nasza Toyota wyszła z wypadku w nadspodziewanie dobrym stanie – auto było tylko lekko pokiereszowane, a najpoważniejszym uszkodzeniem była rozbita szyba. Mieliśmy szczęście, że wywróciliśmy się na dość miękkim podłożu i przy stosunkowo niewysokiej prędkości. Wróciliśmy na trasę i niedługo później dotarliśmy do mety oesu, gdzie okazało się, że uzyskaliśmy 3. czas – choć wypadek kosztował co najmniej 6 minut straty. Z kolei 20 kilometrów przed metą drugiego oesu strzeliła nam półoś, co zapewne było pokłosiem wcześniejszego rolowania. Od tego momentu wyraźnie zwolniliśmy, dlatego 2. czas, który uzyskaliśmy na mecie, był dla mnie dużą niespodzianką  W niedzielę czeka na nas 160 kilometrów, więc wszystko się jeszcze może wydarzyć. Jeżeli sprzęt nas nie zawiedzie, planujemy atakować. Do załogi z drugiego miejsca brakuje nam stosunkowo niewiele, ale lider ma już nad nami sporą przewagę. Nie będzie to łatwe zadanie, bo oba auta – zarówno Piotra Białkowskiego, jak i Maćka Stańco – jadą bardzo ładnie i szybko. Awans na drugie miejsce uznałabym za ogromny sukces.

W grupie TH świetnie prezentują się Piotr Gadomski i Tomasz Widera, dla których jest to jeden z pierwszych startów w świeżo zbudowanej Toyocie Land Cruiser. Najszybszą załogą grupy seryjnej na półmetku jest Marcin Sobiech oraz Inez Kieliba w Mitsubishi Pajero V88.

Wśród załóg rywalizujących w Rajdowym Pucharze Polski Samochodów Terenowych najlepszy czas na pierwszym oesie wywalczyli ubiegłoroczni zwycięzcy Baja Carpathia – Dominik Bugajski i Kamil Nowak, którzy jednak na drugiej z sobotnich prób, na 7 km przed metą zerwali przewody paliwowe. W nieformalnej „generalce” RPPST prowadzą Maciej Manejkowski i Magda Wruszak w Mitsubishi Pajero. Warto wyróżnić Tomasza Stokłosę i Karola Trzebnego, którzy legitymują się drugim czasem, choć ich auto zaliczane jest do „seryjnej” grupy S2. 

W Pucharze Polski w Rajdach Baja najszybciej jedzie Damian Rajczyk prowadzący tylnonapędową Yamahę YFZ. Podobnym czasem, ale o 28 sek. gorszym pochwalić się może dakarowiec Krzysztof Jarmuż jadący oczywiście na Hondzie.

Rajd jest już na półmetku, ale daleko mu jeszcze do rozstrzygnięcia. W niedzielę zawodnicy RMPST pokonają dwa oesu o łącznej długości blisko 160 km.

Text: Arek Kwiecień, fot. Bartosz Kostołowski (tyt), Bartosz Rusin (galeria)

Kompletne wyniki: http://wyniki.pzm.pl/bajacarpathia/rmpst

Półmetek Baja Carpathia 2015 - wyniki RMPST:

Poz.NrZespół / SamochódGrupaCzas (z karą)Strata
lid./pop.