Góral z nizin, czyli BLACK TANK Artura Owczarka i Romana Popławskiego

- Nieautoryzowana kopia Grata – to częsta opinia, którą słyszymy na temat naszego samochodu. Trochę w tym prawdy, bo Black Tank pod względem konstrukcyjnym przypomina Grata. Jest do niego podobny, ale jednak inny. Oto jego historia.

W roku 2008 Atrur Owczarek (kierowca zespołu Power Off-road Team) za namową kolegi trafił do prowadzonego Romana Popławskiego warsztatu (AutoService Tuning 4x4 w Wilczynie), aby „lekko” udoskonalić swojego Wranglera. Miał być szybki, wściekły i z mechanikiem od STAR-a! A więc: BMW V8, Laplandery, STAR, parę metrów rur, plus Wrangler właściwy i po kilku miesiącach wyjechał gotowy Wrangler EVO II.

Apetyt Artura na walkę z terenem bardzo wzrósł i odtąd potrzebny mu był pilot na stałe. I tak rozpoczęła się nasz wspólna przygoda. Ruszyliśmy od razu na głęboką wodę: Operacja Pomorze, Puchar Polski, Magam.... Uczyliśmy się, nie rozumiejąc ciągle, jak to się dzieje, że mimo ogromnego wysiłku, tylko czasem udaje nam się ukończyć rajd, o wynikach już nie wspomniawszy... Niezliczona ilość awarii, ale także krzywd, jakie własnoręcznie uczyniliśmy naszemu Wranglerowi była kosmicznie wielka.

IMG_0955Z czasem coraz lepiej dogadywaliśmy się jako załoga; obserwacja zaawansowanych załóg i własne doświadczenia pozwalały nam nawiązywać walkę z naturą, sprzętem oraz innym zawodnikami. Wtedy już wiedzieliśmy, czego chcemy, ale czuliśmy, że sprzęt nas ogranicza. Zapadła decyzja – ROBIMY OD NOWA!

Kierunek, w jakim należało iść w 2009 roku, był w zasadzie wyznaczony. Pociągała nas rywalizacja sportowa i wiedzieliśmy, o co chcemy walczyć. Obserwacja ewolucji aut off-roadowych dawała jednoznaczne wnioski. Pozostało zadać sobie pytanie, czy warto wyważać otwarte drzwi? Stary Wrangler EVO II został rozebrany i  posłużył nam za dawcę organów: mostów, silnika i kilku drobiazgów. Sprawdzone w poprzedniej konstrukcji podzespoły trafiły do nowej ramy przestrzennej, która została uszyta na naszą miarę, spełniając nasze potrzeby, oczekiwania oraz dając nadzieję na równorzędną walkę z rywalami. „Niska masa, nisko położony środek ciężkości” – to nasza mantra, którą powtarzaliśmy nieustannie podczas zbierania materiałów i w trakcie budowy. Nie bez wysiłku, ale… Udało się !

Klatka…
…to gatunkowa stal, godziny spawania, nieduża masa, ale za to maksimum bezpieczeństwa – tu nie ma kompromisu. Problemów z pomieszczeniem wszystkiego były setki, ale jeden zabrał naprawdę sporo czasu. Blisko dwa metry wzrostu Artura skutkowało tym, że zbudowanie układu pedałów stanowiło koronkową robotę, a przymiarek jak u krawca było wiele. W efekcie, aby kierowca i pilot mogli zamieniać się miejscami, trzeba było zrobić… regulowaną kierownicę i fotel – to się w „Zmotach” nie zdarza.

Kompletna ramoklatka ważyła 180 kilogramów. Jakież było zdziwienie, kiedy podczas pierwszej jazdy próbnej auto wymknęło się spod kontroli i na ostrym zakręcie poszybowało ku niebu, a potem z hukiem powróciło na ziemię. Klatka praktycznie nietknięta, tylko kierowca mocno zdziwiony, że „lekkie, a jednak nie lata”. Niestety na pierwszych przeprawach przez trawersy okazało się, że boczne rury punktowo zaginają się, więc później zostały wzmocnione poprzez nałożenie na nie jeszcze jednej warstwy. Przybyło kilka kilogramów, ale teraz bez obawy można się przytulić do sosenki.

PICT1248

PICT1249

PICT1250

PICT1251

PICT1252

PICT1253

Napęd…
…to silnik BMW 4.0, który z kilku względów został spięty ze skrzynią Jeepa. Ogromne sprzęgło, jakie można było zamontować w tym układzie, to sukces, ponieważ można do niego nie zaglądać przez cały sezon, a rozsunięcie silnika i skrzyni dało możliwość zastosowania zdublowanego łożyska oporowego. Skrzynia biegów jest krótka, lekka, łatwo dostępna (w razie potrzeby wymiany na nową), a co najważniejsze można ją spiąć z reduktorem ATLAS II – praktycznie niezniszczalnym, o bardzo niskich przełożeniach, który daje możliwość jazdy tylko z przednim napędem przy biegach terenowych.

IMG_0539PTO trzeba było zaprojektować i wykonać od podstaw. A ponieważ od podstaw to można było tak dobrać przełożenia, żeby lina nie była zbyt szybka w stosunku do kół. Wały pędne własnej konstrukcji i wykonania z cienkościennej rury jak na razie nie zawiodły.

W zawieszeniu…
…oczywiście „nie można” było skorzystać z wahaczy poczciwego Patrola czy Gelendy, więc by się nie ograniczać wymiarami, zostały zrobione na miarę z Hardroxu.

Ze względu na budżet w pierwszej wersji zaplanowane zostały amortyzatory Rancho, ale po głębokiej analizie możliwości ich serwisowania i ewentualnych zmian ustawień ostatecznie zapadła decyzja o zakupie FOX-ów: przód - 12”, tył - 14”. Jak się później okazało, ich ustawienie wymagało jeszcze sporo czasu i pracy, a i ciągle można coś poprawić.

Układ kierowniczy…
…to pozornie proste, ale jednak duże wyzwanie. Trzeba było trochę pogłówkować, by ustawić go tak, by auto prowadziło się komfortowo i nie żyło własnym życiem. Całkowicie nieseryjne drążki z „super stali” i końcówki od ciężarówki bez problemu wytrzymują już rok ostrej jazdy. Przekładnię zapożyczyliśmy z angielskiej wersji Pajero – jest lekka, wytrzymała i bardzo tania.

IMG_0064Z chłodzeniem…
… walczy każdy, kto decyduje się na jakąś seryjną chłodnicę. Taką walkę toczył Tank dopóki nie otrzymał rdzenia rodem ze Skanii oraz wentylatorów Spal. W ten sposób powstał układ niezawodny w każdych warunkach .

W kwestii wyciągarki…
…postawiliśmy na sprawdzonego Stara, który przeszedł lifting, w skutek czego schudł o prawie 20 kilo. Skrócony, lżejszy bęben, a pod nim wał, który został wręcz ryzykownie przewiercony. Nawija 80 metrów liny, a możliwość wyciągnięcia liny do tyłu umożliwia nam ratowanie się ,,rakiem” z opresji. Wewnątrz umieszczony został ,,elektryk” – zwykły Dragon Winch z przerobionym (w kaliskiej firnie Kanda), bardzo skutecznym hamulcem .

Paliwo…
Gdzie wcisnąć więcej ,,wachy”? Jak z płaskiego baku wyssać ostatnią kroplę na podjeździe? Eksperymenty na słoiku po ogórkach i podciśnieniu z kolektora dały odpowiedź. Dodatkowy, pionowy zbiornik za fotelem pilota napełniany podciśnieniem pozwala zatankować 90 litrów i całkowicie eliminuje brak benzyny na pionowych stokach. Zdublowany układ pomp to gwarancja bezawaryjności.

IMG_0131No i design…
Nie da się nie wspomnieć o ,,nietoperzowym” designie naszego Tanka. W pierwszej wersji szliśmy po najmniejszej linii oporu – przód à la Jeep. Kiedy już dość późnym wieczorem do warsztatu zaglądnął Artur (w świątecznym ubraniu), padł na kolana i… ,,Tylko nie Jeep”! Wyginanie zarysu zabudowy przodu z drutów trwało prawie do rana, zanim ustaliliśmy koncepcję. Wyszło, jak wyszło, ale nam się podoba;-)

Kilka tysięcy godzin spędzonych w warsztacie i przed komputerem opłaciło się. Jest moc! W 2010 roku dwie rundy Pucharu Polski na pudle, pudło w „generalce”, zwycięstwo w Pucharze Wielkopolski, „Magam” – tylko ósme miejsce (kontuzja pilota), ale już rok później na „Magamie” – czwarta pozycja po bardzo dobrej jeździe (awaria na oesie i drobny błąd techniczny zabrały trzecią lokatę – zabrakło nam 34 sekundy!), a niedawno – pierwsze miejsce na II rundzie Poland Trophy 2011.

W naszych planach jest jak najwięcej startów w rajdach przeprawowych, a także maratonach. Chcemy wspinać się po szczeblach imprez krajowych i nie tylko. Możliwości, jakie daje Black Tank, wraz z coraz większym doświadczeniem i zapałem załogi muszą dać efekt! Radość z jazdy naszym autem jest bezcenna. Puchary już się posypały, a to bardzo przyjemne uczucie. Ktoś kiedyś napisał na forum off-roadowym: ,,Nie kupujcie aut konstruowanych na nizinach, bo nie „robią” w górach…” Black Tank z wielkopolskiego Autoservice Tuning 4x4 zadaje kłam temu twierdzeniu. Chyba daje radę?! Załoga POWER Off-road Team – mimo iż z nizin – walczy i jeszcze powalczy, bo jesteśmy to winni naszym sympatykom. Kolegom, przyjaciołom, widzom…

Text: Roman Popławski, foto: Autoservice Tuning 4x4 (technika), Arek Kwiecień / Sigma Pro (akcja)

Black Tank - budowa:

 

Black Tank - akcja: