Land Rover Discovery I – legenda Camel Trophy w polskich lasach

Większości z nas LR Discovery kojarzy się z popularnym w latach 90-tych ubiegłego wieku rajdem Camel Trophy i charakterystycznym piaskowo-żółtym kolorem (sandglow). Dzięki częstym przekazom telewizyjnym z w/w imprezy Discovery utożsamił się nam z typową „twardą” terenówką. Czy tak jest naprawdę i czy nasze lasy są jego żywiołem?

ZOBACZ TAKŻE: Wszystko o Land Rover Discovery - od 20 lat na rynku

Trochę historii i danych technicznych

W 1986 r. podjęto decyzję o wprowadzeniu do produkcji nowego LR, który miał być modelem pośrednim między luksusowym Range Roverem a roboczym Defenderem. Nowy model nazwano Discovery. Prace koncepcyjne zaowocowały wprowadzeniem w 1989 r. do produkcji auta wykorzystującego wiele sprawdzonych technologii i części z produkowanych równolegle modeli terenowych i osobowych. Mimo krótkiego czasu  realizacji projektu udało się połączyć cechy RR i Defendera oferując stosunkowo komfortowe auto o obszernym wnętrzu za umiarkowaną cene. Discovery, znany u nas jako "dyskoteka" ruszył na podbój dróg i bezdroży, pozwalając swoim właścicielom przeprawiać się przez bagna i pustynie bądź też służąc za auto rodzinne w codziennym życiu. Tymi autami walczono w legendarnym Camel Trophy, służyły one również jako zaplecze techniczne dla motocykli BMW na jednej z edycji rajdu Dakar. W pierwszym roku produkcji auto występowało w wersji trzydrzwiowej, w kolejnym roku dołączyła wersja pięciodrzwiowa. Występowały praktycznie trzy typy silników, benzynowe R4 i V8 oraz R4 diesla. W tabeli przedstawiam modele silników i ich parametry:

LRDisco_silniki

Nadwozie i wnętrze auta
Niewiele jest aut o równie wszechstronnym nadwoziu. Disco nie jest też spartańsko wyposażony, we wnętrzu można poczuć się wygodnie. Disco było pierwszą terenówka z dwiema poduszkami powietrznymi. Bagażnik jest naprawdę obszerny i zmieści wszystko co potrzebne dla 2-3 osób udających się na dłuższą wyprawę. Opcjonalnie można w bagażniku zamontować trzeci rząd siedzeń i wozić aż 7 osób, przestrzeń bagażowa kurczy się wtedy znacznie. Deska rozdzielcza i wiele elementów auta zostało przejętych z innych modeli (Maestro, Montego), cechowała ją prostota i średniej jakości materiały. Sztywne i wysoko usytuowane fotele pozwalają na wygodne pokonywanie tras.  W marcu 1994 roku przeprowadzono facelifting modelu, najwięcej zmian można zauważyć na desce rozdzielczej, która została rozbudowana i udoskonalona ergonomicznie. Zmieniono również reflektory, dodano lampy w tylnych zderzakach. Krawędź dachu, która zachodzi głęboko na przednią szybę znacznie ograniczając widoczność, jednocześnie doskonale chroni szybę przed uderzeniami gałęzi. Charakterystyczne okienka z boku wysokiego dachu dodatkowo oświetlają kabinę, w leśnej gęstwinie sprawdzają się znakomicie. Montowany na desce rozdzielczej uchwyt dla pasażera jest przydatny w terenie. Charakterystyczne dla tego modelu jest podwyższenie tylnej części dachu. Należy przyznać, że nadwozie jest funkcjonalne, choć duża ilość miejsca we wnętrzu skutkuje znaczną wysokością auta oraz znacznymi zwisami. Wadą nadwozia Discovery jest słaba odporność na korozję. Na rdzę najbardziej narażone są łączenia stali i aluminium, z którego wykonano większą część poszycia karoserii. Przed zakupem należy zwrócić uwagę na progi, podłogę bagażnika,  przednie nadkola, podłogę pod nogami oraz na okolicę półokrągłych szybek pod dachem. Jest to dość długa lista, naprawa nie musi być kosztowna (np. podłoga bagażnika to około 300 zł). Delikatnie skorodowana (nie mylić z przerdzewiała) rama nie jest powodem do niepokoju.

Tabela przedstawia poszczególne wymiary auta :

LRDisco_wymiary

Silniki i przeniesienie napędu
Wersja z silnikiem benzynowym 2,0 nie należy do popularnych, należy się ich z reguły wystrzegać, gdyż powstały w celu umożliwienia zakupu Disco dla flot firmowych (pojemność dostosowana do potrzeb prawnych). Auta te z reguły mają duże przebiegi. W naszych warunkach najpopularniejszym silnikiem jest diesel. Dla potrzeb napędu  auta opracowano w Land Roverze nowego diesla. Ma on bezpośredni wtrysk (bez common rail), dzięki któremu jest stosunkowo oszczędny (około 8 l na trasie, 10 l w mieście), ale hałaśliwy. W przeciwieństwie do niektórych konkurentów ciężko go przegrzać, w zamian możemy zapomnieć o wydajnym ogrzewaniu wnętrza. Częstym pytaniem jest : 200 czy 300 Tdi? Mimo wspólnej bazy konstrukcyjnej, trzysetka została poważnie zmodernizowana w związku w zaostrzeniem wymogów dotyczących emisji spalin i poziomu hałasu. Obydwa mają podobną dynamikę, nowszy jest cichszy. Oba silniki 2.5 TDi należą do raczej bezawaryjnych, choć zdarzają się awarie turbosprężarki, której regeneracja może okazać się kosztowna. Podobnie jest z wtryskiwaczami, za komplet trzeba zapłacić nawet 3000 złotych. Przy zachowaniu minimum kultury obsługi można cieszyć się długim użytkowaniem silnika. Omówienie silników benzynowych V8 pozwolę sobie opuścić ze względu na ich mały udział w rynku. Praca i „bulgot”  tych silników nie jest w stanie wynagrodzić ich paliwożerności. Z silnikami sprzęgano skrzynie biegów manualne i automatyczne. Skrzynia automatyczna dysponuje tylko 4-oma biegami powodując istotne zwiększenie apetytu na paliwo. Napęd przekazywany jest stale na dwa sztywne mosty z centralnym mechanizmem różnicowym blokowanym ręcznie. W cięższych warunkach terenowych możemy wykorzystać przełożenie terenowe skrzyni redukcyjnej. Wersja po liftingu otrzymała mocniejsze dyferencjały oraz stabilizatory w podwoziu.

Zawieszenie
Przednia oś to charakterystyczny sztywny most prowadzony przez kute wahacze i drążek Panharda. Za amortyzację na obu osiach odpowiadają sprężyny śrubowe. Z tyłu również mamy sztywny most prowadzony przez wahacze wleczone wspomagane przez centralnym wahaczem. W 1994 roku przy okazji odświeżenia modelu wprowadzono drążek stabilizatora.  Zawieszenie to dobrze sprawdza się w naturalnym środowisku Land Rovera, gorzej natomiast na utwardzonych szlakach. Kiepsko absorbuje poprzeczne nierówności, oraz znacznie przechyla się na zakrętach. Zawieszenie bezproblemowo znosi lift o 2 cale. Mosty nie przepadają za większymi rozmiarami kół.

Hamulce
Na obu osiach Discovery znajdziemy tarcze hamulcowe, hamulec postojowy oparty jest o szczęki z bębnem umocowane na skrzyni rozdzielczej i działające poprzez wał/wały pędne na koła. Jest to stosunkowo mało awaryjny element auta.

Opinie użytkowników:

Marcin Chirrek, RDLP Piła
Auto kupiłem w 2010 roku z przebiegiem 160 000 km. Mój egzemplarz to Discovery 300Tdi z 1997 roku. Auto było świeżo przywiezione z Włoch, więc podwozie nie miało ani grama rdzy. Ponieważ od dawna startuję w rajdach aut terenowych to i „Dyskoteka” została lekko przygotowana do tego typu imprez (poprzednie moje auta to Samurai i Vitara). Auto zostało podniesione na zawieszeniu o 2” (nowe amortyzatory i sprężyny), zmodyfikowano stabilizatory, przerobiłem trochę zderzaki i układ wydechowy. Szosowe opony zostały zmienione na BF Goodrich 235/70R16 AT. Auto w tej konfiguracji pali od 8 do 10 litrów ropy. „Dyskoteka” spokojnie nadaje się do codziennej jazdy po asfalcie, jeździ się komfortowo. Zaletą jest duża pakowność auta, co szczególnie przydaje się przy rodzinnym podróżowaniu czy dalszych wyprawach (Rumunia, Ukraina, itp.) W terenie sprawuje się świetnie. Duży prześwit, dwa sztywne mosty i silnik diesla dają duże możliwości i dzielność terenowa zależy głównie od wyobraźni i umiejętności kierowcy. Duża masa i dobrze zgrane zawieszenie sprawiają, że można w miarę komfortowo jeździć szybko bo dziurawych leśnych drogach. Auto użytkowane jest codziennie na dojazdy do pracy, a w weekendy wypady w „prawdziwy teren” lub jakiś rajd 4x4. Do dnia dzisiejszego przejechałem nim 70 tyś km. Auto serwisowane jest przeze mnie na bieżąco i nie sprawia żadnych „psikusów”.

Marcin Matuszczak, Nadleśnictwo Włocławek
Moje Disco 300 nabyłem początku tego roku. Kupiłem go z myślą o pracy oraz dalszych wyprawach. Auto trochę mi się już popsuło, mimo oczywistego pakietu startowego (ceny wcale nie takie wysokie) miałem wyciek na łączeniu silnika ze skrzynią, wymieniłem pompkę paliwową i uszczelniłem kule przy jednym kole oraz wykonałem remont reduktora. Na deser zostawiam najlepsze, w wakacje  ruszyłem na wyprawę do Norwegii (mieliśmy przejechać całą Norwegię i Finlandię), po przejechaniu ok. 3000 km (około 400km przed Nordkapp) coś walnęło w skrzyni i zniknęły wszystkie biegi. Po nieudanych próbach naprawy na miejscu, byliśmy zmuszeniu zostawić auto i wrócić samolotem do kraju. Auto wróciło do Polski na ciężarówce. Po rozebraniu okazało się, że pękł główny wałek w skrzyni biegów a przyczyną (tak przynajmniej myślimy bo w serwisie LR nikt nie chce uwierzyć że to mogło pęknąć) było wcześniejsze spawanie skrzyni i reduktora… Tak wiec samochód musiał mieć jakiś poważny wypadek…. Wymieniłem całą skrzynie i obudowę reduktora i samochód jest już sprawny Oczywiście coś czasem z niego cieknie ale usuwam to na bieżąco. Jak mówią, z LR musi coś cieknąć bo jak nie cieknie to znaczy że tego nie ma ;)  Miałem więc już dużo przygód z tym autem i sporo mnie to kosztowało, mimo to będę go trzymać. Uważam, że jest świetny samochód zarówno w poważny teren jak i na szosy. W rodzinne strony mam 300 km i pokonuję tę trasę jak osobówką, jedyny szkopuł to nikłe przyśpieszenie…. Na trasie w Polsce samochód spala mi ok 8,2 l/100 km, w Norwegii zszedł poniżej 7 l (ale to zależy od jakości paliwa). Obecnie jestem na etapie dalszego „zbrojenia” auta pod kątem wypraw,  szykuję łóżko w samochodzie oraz wymieniam zawieszenie na wyższe o 2” i zakładam opon AT.

Wady i zalety:

Zalety:
+ Dobre właściwości terenowe
+ Przestronne wnętrze
+ Charakterystyczna stylistyka
+ Dostępność części i części do tuningu

Wady:
- Podatność na korozję
- Duża podaż „wyjeżdżonych” aut
- Paliwożerne jednostki benzynowe
- Wycieki oleju
- Awarie „drobiazgów” elektrycznych i mechanicznych
- Dynamika silników diesla

Jeżeli pogodzimy się z drobiazgami nękającymi nas znienacka, nie będziemy zwracać uwagi np. na cieknący szyberdach i będziemy monitorować na bieżąco stan auta, to przy założeniu, że nie jest to auto powypadkowe to mamy szansę cieszyć się autem dość długo. Dzięki wielu częściom i zestawom tuningowym możemy łatwo „uzbroić” auto stosownie do naszych oczekiwań. Jeżeli przy zakupie będziemy sugerować się stanem a nie ceną, to mamy szansę na zakup auta, które nam posłuży.

text: Sebastian Kołacz