Jimny EVO6 Marcina Małolepszego i Łukasza Kożuchowskiego

Waży tylko 850 kilogramów, dysponując mocą 160 KM. Ma w pełni niezależne zawieszenie, obie osie skrętne i silnik umieszczony za kabiną załogi. Z dwoma wyciągarkami i prześwitem identycznym jak w Gratach zamierza rzucić rękawicę najlepszym autom przeprawowym w kraju. Jimny EVO6 vel GADzior nr 4 Marcina „Małysza” Małolepszego – projekt realizowany przez STRANGE-SERVICE Łukasza Kożuchowskiego – ma szansę doprowadzić do małej rewolucji w naszym świecie rajdów terenowych.

ZOBACZ TAKŻE: Wbrew stereotypom. Rozmawiamy z Marcinem Małolepszym, zwycięzcą Bałtowskich Bezdroży 2016 | TERENOWO.PL za granicą, czyli polskie Jimny EVO6 w brytyjskim "4x4 Magazine"

OFERTA SPRZEDAŻY: Zaprojektowany z myślą o ścigania się w najtrudniejszych rajdach przeprawowych w kraju i w Europie Jimny Evo 6 świetnie się sprawdził w największych imprezach przeprawowych Polski w 2016 roku (pierwsze miejsce w klasie extrem Bałtowskich Bezdroży i drugiej edycji Poland Trophy), udowadniając, że auto o stosunkowo niewielkiej mocy jest w stanie bez większych problemów wygrywać z 400-konnymi potworami. Niezwykła terenówka została właśnie wystawiona na sprzedaż - SZCZEGÓŁY W DZIALE OGŁOSZENIA (KLIKNIJ).


Marcin i Łukasz współpracują i startują razem od trzech lat – zapewne nie raz widzieliście ich w akcji (jeśli nie na żywo, to na zdjęciach czy filmach) w pomalowanym na charakterystyczny biały kolor Jimny EVO5, który jest kopią Grata, a wcześniej w EVO4, który był uzbrojonym „rurakiem” zbudowanym na bazie Jimny. Łukasz pracował również przy budowie takich pojazdów jak GADzior „Kominków” czy Suzuki Jarka Sikory.

Gadzior_2Pomysł na nietypową konstrukcję Jimny EVO6 rodził się od dawna, ale impuls, by podjąć się jego realizacji, dał Marcin, który w ocenie swego pilota jest jednym z najbardziej zakręconych ludzi na punkcie off-roadu w Polsce. Założenia, które zostały przyjęte na samym początku, można jeszcze uznać za dość typowe: pojazd miał być lekki, a zarazem mocny i łatwy w serwisowaniu. Realizacja planu odbiegała jednak daleko od standardu... - Kochamy wyzwania, dlatego postawiliśmy na zupełnie odmienną konstrukcję od tych, które spotykamy zazwyczaj na polskich rajdach przeprawowych – wyjaśnia Łukasz. – Doświadczenie, które zyskaliśmy podczas startów w wielu rajdach w sezonie 2012 i 2013, zaowocowało wieloma innowacyjnymi rozwiązaniami. Budowę auta poprzedziło wiele godzin rozmów, przemyśleń i setki kilometrów podróży w poszukiwaniu najlżejszych podzespołów. Excelowskie kalkulacje Marcina, przyniosły oczekiwany efekt: 850 kg i 160 KM.

Aby zminimalizować masę nieresorowaną, Marcin i Łukasz postanowili zaryzykować, stosując bardzo rzadko spotykane w rajdach przeprawowych niezależne zawieszenie. Gadzior_3Nietypowa konstrukcja dolnych wahaczy pozwoliła uzyskać satysfakcjonujący prześwit: 40 cm przy 32-calowym ogumieniu, czyli tyle co w Gracie. Amortyzatory nie mogły być długie, dlatego  wybór konstruktorów padł na teleskopy marki King. - Dzięki zastosowaniu niezależnego zawieszenia całkowicie zmieniła się charakterystyka jego pracy i pokonywanie nierówności zaczęło być przyjemnością – mówi Łukasz. – Niezależny zawias doprowadził również do obniżenia środka ciężkości, którego położenie jest ważne podczas pokonywania trawersów.

Kolejnym nietypowym rozwiązaniem w konstrukcji auta jest silnik (160-konny Rotax) oraz jego lokalizacja – jednostka została umieszczona centralnie za fotelami kierowcy i pasażera. - Nareszcie koniec z kłębami pary wodnej unoszącymi się spod przedniej maski w momencie wjechania do wody! - wzdychają z ulgą zawodnicy. Rozwiązanie to pozwoliło również na umieszczenie obydwu (!) wyciągarek z przodu samochodu, dzięki czemu kierowca może na bieżąco obserwować nawijanie się na nie liny, a zmniejszona liczba przelotek przy okazji zwiększa również żywotność syntetyka.

Gadzior_4Jak przystało na kolejny samochód zbudowany dla Marcina, jego konstrukcja odznacza się ogromną wypornością, dzięki czemu zawodnicy nie muszą się przejmować głębokością przepraw wodnych, które z roku na rok stają się na rajdach coraz trudniejsze do pokonania. Projektanci dołożyli też starań, aby w przyszłości nie mieć problemów z manewrowaniem w terenie, dlatego samochód jest bardzo mały, swoimi gabarytami nie jest większy od popularnej Suzuki (180 cm szerokości, 240 cm rozstaw osi, 150 cm wysokości). Nieduży promień skrętu udało się uzyskać dzięki zastosowaniu zębatej przekładni kierowniczej wyposażonej w elektryczne wspomaganie. Dodatkowo EVO6 posiada tylną oś skrętną, dobrze znaną z amerykańskich rockcrawlerów. Jednocześnie auto jest łatwe w serwisowaniu, np. wymiana reduktora zajmuje sprawnemu mechanikowi mniej niż 30 minut.

- Mamy nadzieję, że nasza konstrukcja sprawdzi się w rajdach przeprawowych oraz będzie z powodzeniem rywalizować z najlepszymi pojazdami w kraju – mówi Łukasz Kożuchowski. – Przed nami jeszcze wiele testów i modyfikacji, ale na pewno już w tym sezonie będziecie mogli zobaczyć nasze EVO6 na trasach kilku rajdów.

text: Arek Kwiecień, Łukasz Kożuchowski, fot.
STRANGE-SERVICE