Amerkański Ninja – Monstercat T1 by Extrem 4x4

Bielski serwis Extrem 4x4 słynie z budowy aut o niestandardowej konstrukcji i wyglądzie. Po Smoczycy, Adeli, Monstercacie i wielu, wielu innych czas nadszedł na zupełnie nowy projekt – wyczynowego Monstercata grupy T1, gotowego do walki w licencjonowanych rajdach FIA, jak również w innych zawodach, gdzie zazwyczaj zwykłe T-jedynki nie mają większych szans w rywalizacji z wypasionymi zmotami.

Prace w serwisie już się rozpoczęły. Projekt objęty jest tajemnicą, ale kilka szczegółów możemy Wam zdradzić. Wystarczyło Adriana Barona pociągnąć za język...:) - Założenie jest takie, że ma to być samochód tani (jak na T-jedynkę), charakteryzujący się prostotą konstrukcji i niezawodnością – mówi Adrian, jeden ze współwłaścicieli Extremu 4x4. - Przygotowując projekt, myślimy o polskich klientach. Jednym z priorytetów mają być niskie koszty utrzymania auta, bo jak wiadomo, skomplikowane rajdówki oznaczają zawsze większe wydatki.

Nie od dziś znane jest zamiłowanie Extremowców do konstrukcji Nissana, tak więc bazą T-jedynki będzie Nissan D22, a konkretnie jego (odpowiednio skrojona) rama. Zawieszenie będzie już mocniejsze i przysposobione do sportu. Natchnieniem projektantów mają być rozwiązania stosowane przez Ralliart (ale nie tylko).  

Została już podjęta strategiczna decyzja co do silnika. - Zdecydowaliśmy się na wybór silnika benzynowego, konkretnie Nissana 3,5 V6, który jest prosty w obsłudze i oznacza np. mniej walki z temperaturą (w porównaniu do turbodiesli) – wyjaśnia Adrian. - Dzięki niemu samochód będzie stosunkowo lekki, co zaowocuje również mniejszymi obciążeniami dla mechanizmów. 

Wybór silnika do licencjonowanej rajdówki to nie taka prosta sprawa. Bielszczanie otrzymali już jednak zgodę FIA na zastosowanie jednostki Nissana. Teraz czeka na nich „zabawa” z elektryką, ale temat na szczęście został już „przepracowany” przez tunerów zajmujących się budową aut do driftingu. Efekt może okazać się piorunujący, ale poczekajmy, aż auto wyjedzie na trasy.

Monstercat T1 ma szansę zdobyć serca kibiców i fotografów, bowiem wizja auta jest bardzo efektowna i miła oku. - Chcieliśmy wprowadzić trochę egzotyki na polskie rajdy – uśmiecha się Adrian. - Dlatego w Stanach zakupiliśmy plastiki montowane w protruckach.

Samochód będzie miał przód Titana, a kabinę D22. Za załogą nie będzie typowej paki ładunkowej, ale pusta przestrzeń – zabudowana oczywiście rurami i elementami wyposażenia. Co bardzo istotne, prawie wszystkie elementy nadwozia (poza kabiną) będą szybko i łatwo demontowalne – podczas serwisu mechanicy będą mogli błyskawicznie „rozebrać” auto, by mieć łatwy dostęp do podzespołów auta.

- W naszych założeniach Monstercat T1 ma być autem gotowym do startu zarówno w rajdach FIA (RMPST), jak i naszych maratonach typu MT Rally czy Transgothica – mówi Adrian. - Dlatego zdecydowaliśmy się pozostawić sztywną oś z tyłu i na dodatek ją dociążyć, aby wyeliminować typowe dla pick-upów „lądowanie” przy skokach na nosie. Most powinien być również trwalszy od niezależnego zawieszenia, co powinno procentować na naszych poligonach.

Sezon 2012 już się kończy, a tym samym możemy już mówić o... początku sezonu 2013. W Extremie 4x4, a także wielu innych serwisach rozpoczynają się już prace nad autami, które będą startować w przyszłym roku. Monstercat T1 powinien być gotowy na wiosnę. Cena nie jest jeszcze ustalona, wiele zależy od konfiguracji auta (np. czy ma mieć skrzynię sekwencyjną czy normalną), ale powinna oscylować w granicach 100 tysięcy Euro. W świecie profesjonalnych T-jedynek to cena bynajmniej niewygórowana.
AK