TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Po dwuletniej przerwie powrócił Mercedes Truck Rally – spadkobierca Rajdu Jelcza. W dodatku powrócił w dobrym stylu – organizacja była bez zarzutu, lista startowa długa i na dodatek naszpikowana gwiazdami, pogoda jak marzenie. Klasyfikację samochodów zwyciężył Mariusz Ryczkowski, wśród motocyklistów najszybszy był – zgodnie z przewidywaniami – Wojciech Rencz, a najszybszym ciężarowcem został – to też żadne zaskoczenie – Krzysztof Ostaszewski.
W telegraficznym skrócie: było słonecznie, gorąco, kurzyło się na potęgę, a trasa była twarda jak skała. Wielu zawodników bardzo na nią narzekało, twierdząc, że jazda po niej to żadna zabawa. Tylko na krótkich fragmentach auta mogły się nieco rozpędzić. Zawody trwały cztery godziny (coś mi to przypomina...) i polegały na jeździe non stop po kilkukilometrowej, mocno wyboistej trasie wyznaczonej na poligonie w Cieninie.
Już na samym początku zawodów grono faworytów mocno się uszczupliło – Smoczyca Damiana Barona zaczęła pluć dymem, Tomcat Piotra Kowala prychał silnikiem, a Mercedes Wojciecha Tolaka stanął w szczerym polu. Inni zawodnicy też zmagali się z awariami, a bodaj największymi pechowcami była załoga startująca... Citroenem BX, która na ostatnim okrążeniu urwała drążek kierowniczy. Warto było jechać szybko, ale zarazem dość spokojnie i uważnie – na rajdach długodystansowych to najlepsza strategia walki. Jakakolwiek awaria najczęściej kończy zabawę.
Zawody w klasie samochodów zwyciężył Mariusz Ryczkowski, startujący wraz z synem Dawidem swoim nowym autem, czyli... SAM-em MRT08, który został zbudowany w Mykogen Rally Team. Drugie miejsce wywalczył Darek Żyła, któremu tym razem - zamiast żony – partnerował Lucjan Stefan. Trzecią lokatę zajęli Mirosław Tokarczuk i Andrzej Korzeniowski.
W klasie C, czyli ciężarowej, za Krzysztofem Ostaszewskim i Wojciechem Tarasem, uplasowała się załoga czeskiej Tatry, której większość stanowili zawodnicy o nazwisku Svoboda. Trzecie miejsce na podium zajął Grzegorz Baran pilotowany przez Izę Szwagrzyk.
Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro
Mariusz Ryczkowski (I miejsce w klasie sam. sportowych):
Nie jechało mi się za dobrze. Moje nowe auto (SAM MRT08 Michała Małuszyńskiego – przyp. AK), którym startowałem, nie jest przygotowane do tego typu rajdów – zbudowano je z myślą o rajdach szybkich. Po czterech godzinach ścigania na tych wertepach zawieszenie nadaje się do remontu. Skakaliśmy z dziurki w dziurkę – naprawdę szkoda było samochodu... Oczywiście nie mam nic przeciwko dziurom, ale nie takim, że pół auta w nich się chowa. Kręgosłup w odcinku szyjnym mnie tak boli, że szkoda gadać. Dlatego za dwa tygodnie wybieramy się na Słowację na Baja Slovakia, gdzie spodziewamy się dużo szybszych odcinków.
Wystartowałem z drugiego rzędu samochodów i moich głównych rywali miałem w zasięgu wzroku. Planowałem, że będę ich pilnować i – jak będzie trzeba - to zaatakuję. Ale tak się założyło, że sami się dosyć szybko wykruszyli. W rajdach długodystansowych nie wystarczy jeździć szybko, ale trzeba też mieć sporo pokory. Gdy wyszedłem na prowadzenie, zwolniłem więc, żeby oszczędzać samochód.
Dariusz Żyła (II miejsce w klasie sam. sportowych):
Była strasznie dziurawo... Nie mogliśmy się rozpędzić, było wąsko, trudno było wyprzedzać. Strach też było jechać obok tych potężnych ciężarówek, roiło się od motocyklistów, którzy atakowali ze wszystkich stron.
Z autem nie miałem żadnych problemów. Wyjątkowo tym razem wystartowałem z innym pilotem – za tydzień, a potem za dwa tygodnie czekają mnie zawody H4x4, a potem finałowa runda RMPST, dlatego żona postanowiła dziś wziąć sobie wolne.
Grzegorz Baran (III miejsce w klasie sam. ciężarowych):
Rajd był ciężki i wyniszczający – głównie dla samochodu. Trasa była bardzo twarda i dziurawa – zupełnie nie dla nas. Na początku próbowaliśmy walczyć, ale ostatecznie doszliśmy do wniosku, że szkoda niszczyć auta i zadowoliliśmy się trzecim miejscem, udowadniając, że seryjny MAN (w porównaniu np. do czeskiej Tatry) jest w stanie konkurować z ciężarówki przygotowanymi dokładnie pod takie imprezy. Myślę, że kierownictwo mojego teamu jest zadowolone, bo dotarliśmy do mety na rajdzie Mercedesa, w którym... nie startował żaden ciężarowy Mercedes. Czyżby nie podjęli walki?:)
Wciąż mamy nadzieję, że pojedziemy do Ameryki na Dakar, ale krach finansowy na świecie postawił nasz start pod znakiem zapytania. Jeden z naszych amerykańskich partnerów w zasadzie już się wycofał. Nie wiadomo, czy pojedzie Orlen Team, czy na Dakar wybiera się TVP... Miejsce na liście mamy, wciąż trwają przygotowania, ale niestety nie potrafię odpowiedzieć, czy się tam znajdziemy.
W telegraficznym skrócie: było słonecznie, gorąco, kurzyło się na potęgę, a trasa była twarda jak skała. Wielu zawodników bardzo na nią narzekało, twierdząc, że jazda po niej to żadna zabawa. Tylko na krótkich fragmentach auta mogły się nieco rozpędzić. Zawody trwały cztery godziny (coś mi to przypomina...) i polegały na jeździe non stop po kilkukilometrowej, mocno wyboistej trasie wyznaczonej na poligonie w Cieninie.
Już na samym początku zawodów grono faworytów mocno się uszczupliło – Smoczyca Damiana Barona zaczęła pluć dymem, Tomcat Piotra Kowala prychał silnikiem, a Mercedes Wojciecha Tolaka stanął w szczerym polu. Inni zawodnicy też zmagali się z awariami, a bodaj największymi pechowcami była załoga startująca... Citroenem BX, która na ostatnim okrążeniu urwała drążek kierowniczy. Warto było jechać szybko, ale zarazem dość spokojnie i uważnie – na rajdach długodystansowych to najlepsza strategia walki. Jakakolwiek awaria najczęściej kończy zabawę.
Zawody w klasie samochodów zwyciężył Mariusz Ryczkowski, startujący wraz z synem Dawidem swoim nowym autem, czyli... SAM-em MRT08, który został zbudowany w Mykogen Rally Team. Drugie miejsce wywalczył Darek Żyła, któremu tym razem - zamiast żony – partnerował Lucjan Stefan. Trzecią lokatę zajęli Mirosław Tokarczuk i Andrzej Korzeniowski.
W klasie C, czyli ciężarowej, za Krzysztofem Ostaszewskim i Wojciechem Tarasem, uplasowała się załoga czeskiej Tatry, której większość stanowili zawodnicy o nazwisku Svoboda. Trzecie miejsce na podium zajął Grzegorz Baran pilotowany przez Izę Szwagrzyk.
Text i foto: Arek Kwiecień / Sigma Pro
Mariusz Ryczkowski (I miejsce w klasie sam. sportowych):
Nie jechało mi się za dobrze. Moje nowe auto (SAM MRT08 Michała Małuszyńskiego – przyp. AK), którym startowałem, nie jest przygotowane do tego typu rajdów – zbudowano je z myślą o rajdach szybkich. Po czterech godzinach ścigania na tych wertepach zawieszenie nadaje się do remontu. Skakaliśmy z dziurki w dziurkę – naprawdę szkoda było samochodu... Oczywiście nie mam nic przeciwko dziurom, ale nie takim, że pół auta w nich się chowa. Kręgosłup w odcinku szyjnym mnie tak boli, że szkoda gadać. Dlatego za dwa tygodnie wybieramy się na Słowację na Baja Slovakia, gdzie spodziewamy się dużo szybszych odcinków.
Wystartowałem z drugiego rzędu samochodów i moich głównych rywali miałem w zasięgu wzroku. Planowałem, że będę ich pilnować i – jak będzie trzeba - to zaatakuję. Ale tak się założyło, że sami się dosyć szybko wykruszyli. W rajdach długodystansowych nie wystarczy jeździć szybko, ale trzeba też mieć sporo pokory. Gdy wyszedłem na prowadzenie, zwolniłem więc, żeby oszczędzać samochód.
Dariusz Żyła (II miejsce w klasie sam. sportowych):
Była strasznie dziurawo... Nie mogliśmy się rozpędzić, było wąsko, trudno było wyprzedzać. Strach też było jechać obok tych potężnych ciężarówek, roiło się od motocyklistów, którzy atakowali ze wszystkich stron.
Z autem nie miałem żadnych problemów. Wyjątkowo tym razem wystartowałem z innym pilotem – za tydzień, a potem za dwa tygodnie czekają mnie zawody H4x4, a potem finałowa runda RMPST, dlatego żona postanowiła dziś wziąć sobie wolne.
Grzegorz Baran (III miejsce w klasie sam. ciężarowych):
Rajd był ciężki i wyniszczający – głównie dla samochodu. Trasa była bardzo twarda i dziurawa – zupełnie nie dla nas. Na początku próbowaliśmy walczyć, ale ostatecznie doszliśmy do wniosku, że szkoda niszczyć auta i zadowoliliśmy się trzecim miejscem, udowadniając, że seryjny MAN (w porównaniu np. do czeskiej Tatry) jest w stanie konkurować z ciężarówki przygotowanymi dokładnie pod takie imprezy. Myślę, że kierownictwo mojego teamu jest zadowolone, bo dotarliśmy do mety na rajdzie Mercedesa, w którym... nie startował żaden ciężarowy Mercedes. Czyżby nie podjęli walki?:)
Wciąż mamy nadzieję, że pojedziemy do Ameryki na Dakar, ale krach finansowy na świecie postawił nasz start pod znakiem zapytania. Jeden z naszych amerykańskich partnerów w zasadzie już się wycofał. Nie wiadomo, czy pojedzie Orlen Team, czy na Dakar wybiera się TVP... Miejsce na liście mamy, wciąż trwają przygotowania, ale niestety nie potrafię odpowiedzieć, czy się tam znajdziemy.
WYNIKI 22 MERCEDES TRUCK RALLY 11.10.2008 | |||
Miejsce | Zawodnicy | Pojazd | Liczba okrążeń |
KATEGORIA S - SAMOCHODY SPORTOWE |
|||
1 | Mariusz Ryczkowski - Dawid Ryczkowski | SAM MRT 08 | 16 |
2 | Dariusz Żyła - Lucjan Stefan | Jeep | 15 |
3 | Mirosław Tokarczyk - Andrzej Korzeniowski | Nissan Patrol | 15 |
4 | Andrzej Dudziak - Konrad Grynda | SAM AD 810 | 15 |
5 | Marek Zając - Piotr Binaś | WAZ 2800 | 14 |
KATEGORIA M - MOTOCYKLE | |||
1 | Wojciech Rencz | KTM | 15 |
2 | Zbigniew Lech | Honda | 15 |
3 | Tomasz Wikowicz | Yamaha | 15 |
4 | Mateusz Rzepka | Suzuki RMZ 250 | 15 |
5 | Konrad Dragun | Yamaha | 14 |
KATEGORIA C - SAMOCHODY CIĘŻAROWE | |||
1 | Krzysztof Ostaszewski - Wojciech Taras |
Ural | 13 |
2 | Vaclav Svoboda - Frantisek Svoboda - Martin Kalous | Tatra | 13 |
3 | Grzegorz Baran - Izabela Szwagrzyk | MAN | 11 |
KATEGORIA ST - SAMOCHODY TURYSTYCZNE | |||
1 | Tytus Biegański - Magda Ryś | Aro | 14 |
2 | Dominik Derpiński - Krzysztof Kryger | Nissan K160 | 13 |
3 | Marcin Kroszewicz - Mariusz Boganow | Land Rover | 13 |