TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Marzeniem każdego pilota wojskowego jest samolot wykonany w technice stealth, która pozwala mu być niewidocznym dla radarów. Inżynierowie pracują również – choć z mniejszym efektem – nad „niewidzialnymi” okrętami i czołgami. A jak mógłby wyglądać „cichociemny” samochód? Pytanie to zadali sobie... marketingowcy z Chryslera, którzy doprowadzili do powstania specjalnej wersji Jeepa Grand Cherokee o wyglądzie inspirowanym przez bombowce B-2 i F-117.
Niestety chodzi tu tylko o wygląd, a nie o zastosowaną technologię... Swoją drogą auto o takich właściwościach pewnie cieszyłby się sporym zainteresowaniem u klientów, wśród których prym wiedliby niewierni małżonkowi oraz cwani pracownicy chcący ukryć się przed oczami szefa...
Czarny (lub czerwony) kolor karoserii, felg, listw i grilla, żadnych błyskotek czy chromu. Ten prosty, ale jakże efektowny zabieg stylizacyjny sprawił, że Jeep Grand Cherokee zaprezentowany niedawno na wystawie w Houston prezentuje się niezwykle tajemniczo. Na pewno przypadłby do gustu pracownikom Biura Ochrony Rządu.
Wnętrze auta tchnie przyjemnym luksusem: skórzana tapicerka, podgrzewane fotele przednie, kierownica i dźwignia zmiany biegów obite skórą, wypasiony, 9-głośnikowy system audio Alpine z subwooferem, tylna kamera parkowania i rozbudowane systemy komunikacyjne... Niejeden premier nie pogardziłby taką limuzyną rządową.
Niezwykłemu „Grandowi” brakuje tylko jednego – nazwy. Tę mają mu wymyślić internauci, którzy poprzez stronę internetową Jeepa mogą wysyłać swoje propozycje. Zachęcalibyśmy Was (a zwłaszcza RAFCO, który ostatnio wszystko wygrywa;), do udziału w tym konkursie, gdyby nie jeden szkopuł – trzeba być zameldowanym w USA. Więc jeśli macie wujków/ciotki w Stanach – głosujcie (lepiej nie używając polskich znaków). Zwycięzcę, który na dodatek odjedzie ochrzczonym przez siebie Jeepem, poznamy w maju.
MM
Niestety chodzi tu tylko o wygląd, a nie o zastosowaną technologię... Swoją drogą auto o takich właściwościach pewnie cieszyłby się sporym zainteresowaniem u klientów, wśród których prym wiedliby niewierni małżonkowi oraz cwani pracownicy chcący ukryć się przed oczami szefa...
Czarny (lub czerwony) kolor karoserii, felg, listw i grilla, żadnych błyskotek czy chromu. Ten prosty, ale jakże efektowny zabieg stylizacyjny sprawił, że Jeep Grand Cherokee zaprezentowany niedawno na wystawie w Houston prezentuje się niezwykle tajemniczo. Na pewno przypadłby do gustu pracownikom Biura Ochrony Rządu.
Wnętrze auta tchnie przyjemnym luksusem: skórzana tapicerka, podgrzewane fotele przednie, kierownica i dźwignia zmiany biegów obite skórą, wypasiony, 9-głośnikowy system audio Alpine z subwooferem, tylna kamera parkowania i rozbudowane systemy komunikacyjne... Niejeden premier nie pogardziłby taką limuzyną rządową.
Niezwykłemu „Grandowi” brakuje tylko jednego – nazwy. Tę mają mu wymyślić internauci, którzy poprzez stronę internetową Jeepa mogą wysyłać swoje propozycje. Zachęcalibyśmy Was (a zwłaszcza RAFCO, który ostatnio wszystko wygrywa;), do udziału w tym konkursie, gdyby nie jeden szkopuł – trzeba być zameldowanym w USA. Więc jeśli macie wujków/ciotki w Stanach – głosujcie (lepiej nie używając polskich znaków). Zwycięzcę, który na dodatek odjedzie ochrzczonym przez siebie Jeepem, poznamy w maju.
MM