Adam Małysz pod specjalną opieką „Fortepiana”

20130109021210-2fe6f9a6Adam Małysz na dobre rozgościł się w czołowej dwudziestce Dakaru. Na etapie Calama - Salta zajął 19. miejsce i w łącznych wynikach awansował na 17. lokatę.

- Było szybko - przyznał Adam Małysz. - Trochę nas hamowało Iveco de Rooya. Startowaliśmy o jeden samochód za nim, ale buggy go wyprzedziło. Doganialiśmy ciężarówkę na prostej, jednak na zakręcie trzeba było hamować do zera, bo za Iveco podnosiła się chmura kurzu. I tak jechaliśmy przez 130 kilometrów. Poza tym było spokojnie - no, dwa razy spóźniliśmy zakręt...

Z powodu wysokości bolała mnie głowa. Myślałem, że tylko mnie, ale Rafał też wziął tabletkę. Start do 20130109021146-d63353bdodcinka leżał na 3300 metrach, meta na 3800. Odcinek był bardzo szybki, techniczny, gładka szutrówka, ale strasznie się kurzyło.

Z autem nadal wszystko w porządku. Coraz bardziej zaczynam się wjeżdżać w Toyotę. Nawet Rafał jest w szoku i już mnie nie hamuje. Mówi, że mam jechać tyle, co widzę. To zupełnie inna jazda niż w zeszłym roku. Wtedy zdarzało się, że pięć - sześć razy podjeżdżaliśmy pod jakąś wydmę. Teraz w takich miejscach po prostu wybieram inną drogę i jedziemy dalej. Jean-Marc (Fortin) jest zadowolony. Zostało mu już mało samochodów, więc na nas chucha i dmucha.
MM, fot. DPPI
Oceń ten artykuł
(0 głosów)