Schlesser i Nikolaev wygrywają III etap Silk Way Rally 2013

Kierunek południe... Silk Way Rally z Wołgogradu ruszył w stronę Astrachania – gdyby ktoś nie wiedział – światowej stolicy... kawioru. Zawodnicy pokonywali stepy, na których wciąż podobno żyją nomadzi, a także miejsca rodem z Afryki, takie jak Erg Berguin i Scorpion, gdzie temperatury sięgały 40 stopni Celsjusza. Nic dziwnego, że pierwszą rzeczą, którą wykonał Adam Małysz tuż po opuszczeniu auta, było zrzucenie ze stóp rozgrzanych butów...

486-kilometrowy odcinek specjalny padł łupem Jeana-Louisa Schlessera, który dzięki temu awansował na 2. pozycję w „generalce”. - Długo tkwiłem w kurzu za ciężarówką Mardeeva – opowiada francuski weteran. - To nie była jego wina. Jechał tak szybko, że nie mogłem się do niego zbliżyć na tyle, by zadziałał Sentinel. Gdy wreszcie udało mi się tego dokonać, od razu nas przepuścił, za co chciałbym mu podziękować. Odtąd jechaliśmy sami, a daleko przed sobą widziałem kurz wzbudzany przez samochód Gadasina. Boris musiał zatrzymać się jednak z powodu awarii. Na pierwszych wydmach dopadliśmy Vasilyeva, a na kolejnej sekcji Gache'a. Odtąd już do samego końca jechaliśmy razem. To był bardzo przyjemny etap, ale było bardzo, bardzo gorąco!

3_szakaszPhilippe Gache stracił trochę czasu z powodu przebitej opony, ale mimo to zdołał ukończyć etap na drugiej pozycji i tym samym odzyskać fotel lidera. - Z powodu gorąca uciekło nam powietrze z prawej tylnej opony – mówi Gache. - W ten sposób straciliśmy przewagę, którą udało nam się zbudować rano. Ale auto sprawowało się nadal wyśmienicie mimo tych ekstremalnych warunków.

Znakomitą 3. lokatę na etapie wywalczył Adam Małysz, który awansował na 4. miejsce w „generalce”. - Upał sprawił, że był to bardzo długi i ciężki etap – mówił na mecie. - Początkowe 250 km podobały mi się, choć na samym początku złapaliśmy gumę. Na wydmach zrobiło się kręto, wąsko i tak gorąco, że nie mogłem wręcz opierać pięty na rozgrzanej podłodze. 

Trudności z gotującą się wodą w chłodnicy rajdówki miał drugi samochodowy zespół ORLEN Team - Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Do tej pory świetnie radzący sobie w swoim debiucie Toyotą Hilux, zawodnicy stracili na odcinku specjalnym ponad 2 godziny, próbując wyeliminować usterkę.

- Jesteśmy trochę źli, bo bardzo czysto przejechaliśmy trudne partie trasy, nie popełniliśmy żadnego błędu i w zasadzie wynik mógłby być bardzo dobry. Niestety przez awarię nie jest, ale to właśnie są uroki sportu motorowego. Najważniejsze, że dzisiaj otrzymaliśmy kolejną, bardzo cenną lekcję i mogliśmy przetestować również naszą mechaniczną znajomość samochodu. Rajd każdego dnia uczy nas nowych sytuacji, trasa jest naprawdę trudna, a my się całkiem dobrze na niej sprawdzamy – powiedział Marek Dąbrowski.

– Musieliśmy się zatrzymać na około 300. kilometrze, zagotowała nam się woda w chłodnicy. Dolaliśmy ponad 5 litrów i musieliśmy odpowietrzyć układ. Przejechaliśmy kolejne 15 kilometrów, wjechaliśmy do strefy z zabudowaniami i dotankowaliśmy tyle wody, ile było to tylko możliwe. Dalej pojechaliśmy już oszczędzając silnik. SchlesserNie wiem jaka może być przyczyna awarii, sprawdziliśmy uszczelkę i wszystko jest dobrze, być może wina leży po stronie korka. Na pewno dzisiaj nasz serwis rozkręci i gruntowanie przejrzy cały układ, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. Straciliśmy przez awarię około godziny, ale  była to dobra lekcja – dodał Jacek Czachor.

Na 24. miejscu, ze stratą ponad 2 godzin finiszowali Piotr Beaupre i Jacek Lisicki. Po III etapie Małysz zajmuje w „generalce” 4. lokatę, Dąbrowski jest 9., a Beaupre - 25.

W klasie ciężarówek najlepszy czas wywalczył Eduard Nikolaev, ale przed wyruszeniem na trasę rosyjski zespół długo naprawiał się na dojazdówce i w efekcie spóźnił się ponad 2 godziny na start.  Dla Rosjanina kary nie robią już wrażenia – w „generalce” zajmuje... przedostatnie miejsce, a sędziowie doliczyli mu już... 118 karnych godzin. Drugie miejsce na etapie zajął Ayrat Mardeev w Kamazie, a trzecie Białorusin Siarhey Viazovich jadący Mazem. Zwycięzca poniedziałkowego etapu, Andrey Karginov, musiał wycofać się z walki po wybuchu silniku, ale części wymontowane z jego Kamaza pomogły Shibanovowi, który miał kłopoty z zawieszeniem. W podzięce Shibanov odholował swego kolegę do asfaltu. 

Ponownie 10. miejsce w rajdzie wywalczyła polsko-czeska załoga Tatry. Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski w klasyfikacji generalnej skoczyli o dwa oczka. - Było bardzo ciężko. Do połowy jechał Robin, bardzo sprawnie, szybko i pewnie. Po ponad 200 kilometrach przesiedliśmy się szybko i dzieła dokończyłem ja. _DSC7339Trasa była trudna, dużo skoków. Będziemy potrzebowali rehabilitanta - relacjonował Jarek tuż po wyjściu z samochodu. - Na odcinku było tak dużo skoków, zakrętów, że ciągle obijaliśmy się o fotel, o dach. Na jednym z takich zakrętów trochę uszkodziłem Filipa, naszego mechanika, ale mam nadzieję, że rehabilitant postawi go na nogi do jutra – dodał Robin.

We środę zawodnicy przejadą z Astrachania do Elisty trasą o łącznej długości 631 kilometrów, do której zalicza się odcinek specjalny o długości 486 kilometrów. Połowę trasy stanowić będą wydmy i piaszczysta nawierzchnia, która później przejdzie w twarde i szybkie podłoża. Podobnie jak na poprzednich etapach, istotna będzie dobra nawigacja.
MM, fot. SWR, Orlen Team, Lotto Team

Etap 3: Wołgograd – Astrachań:

Dojazd: 115,35 km – OS: 486,74 km – dojazd: 28,94 km - SUMA: 631,03 km

SILK WAY RALLY 2013 - ETAP3 - SAMOCHODY:
Silk2013_etap3_auto

SILK WAY RALLY 2013 - ETAP3 - CIĘŻARÓWKI:
Silk2013_etap3_truck

SILK WAY RALLY 2013 - GENERALKA PO ETAPIE 3 - SAMOCHODY:
Silk2013_gen3_auto

SILK WAY RALLY 2013 - GENERALKA PO ETAPIE 3 - CIĘŻARÓWKI:
Silk2013_gen3_truck