Nowe życie weterana. Range Rover Classic pełen tajemnic

Terenowy klasyk uzbrojony w dwie wyciągarki (w tym jedną mechaniczną!), 33-calowe koła, blokady Maxi Drive i profesjonalne zawieszenie Equipe? Podzespoły, z których posiadania dumna mogłaby być niejedna zmota, to rzadko spotykane wyposażenie w aucie budzącym szacunek z racji swego wieku i dostojeństwa. Czarny Range Rover Classic zbudowany przez krakowski Land Serwis skrywa tajemnice, które czynią go na wskroś wyjątkowym.

ZOBACZ TAKŻE: Range Rover - bagienny arystokrata (2007)


Przed dekadą uczestniczył w ekstremalnym Rainforest Challenge w Malezji, który przeszedł do historii jako jedna z najtrudniejszych edycji w historii rajdu. Ulewne deszcze zatrzymały uczestników zmagań w środku tropikalnej dżungli, a polski Range Rover do samego końca walczył w awangardzie, nie zamierzając tanio sprzedać swej skóry karoserii. Weteranowi heroicznej bitwy należą się dozgonna cześć i szacunek, dlatego po powrocie do kraju zapadła decyzja o przywróceniu jego świetności.

Samochód poddany został kompleksowej restauracji, podczas której wyeliminowano wszelkie ogniska korozji (wszak auto wyprodukowane zostało w roku obalenia komunizmu!). Pracom towarzyszyła idea, by podnieść i tak ponadprzeciętną już dzielność terenową pojazdu przy zachowaniu wysokiego komfortu podróży.

Zespół napędowy Range Rovera to synonim trwałości i terenowej praktyczności. Pod maską pracuje jedna z najlepszych jednostek, jakie wyprodukowano w brytyjskich zakładach - niezawodny, sterowany mechanicznie silnik 200 Tdi o pojemności 2,5 l i mocy 111 KM. Biegi przerzuca 5-stopniowa skrzynia LT77, a redukcją zajmuje się przekładnia LT230. Bieg drogowy jest o jedną trzecią wolniejszy niż w oryginalnym Classicu ze względu na ponadstandardowy rozmiar opon. Przełożenie terenowe ma wartość 1:1,6. Mosty napędowe wyposażone zostały w legendarne blokady Maxi Drive oraz półosie HD. Wzmocnionymi elementami są również drążki kierownicze Maxi Drive, jak i przeguby GKN. Narażone na uszkodzenie podzespoły otrzymały profesjonalne osłony.

Wyczynowe zawieszenie oraz ponadwymiarowe koła wymagały podjęcia jeszcze przed startem w Rainforest Challenge radykalnej decyzji, jaką był 10-centymetrowy lifting nadwozia. Dzięki niemu 33-calowe opony Mastercraft 285/65R18 założone na felgi Compomotive Bowler bez kłopotu mieszczą się dziś w nadkolach (warto zaznaczyć, że podczas rajdu auto poruszało się na jeszcze większym, 36-calowym ogumieniu).

W Malezji doskonale sprawdziło się włoskie zawieszenie Equipe, a ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego nikomu nawet nie przeszło przez myśl, by dokonywać w nim jakichkolwiek zmian. Wzmocnione wahacze (z przodu lekkie, a z tyłu o regulowanej długości), amortyzatory, w których można ustawić stopień twardości oraz sprężyny King Springs HD są w stanie niejedno jeszcze zdziałać w terenie.

O bezpieczeństwo podróżujących troszczą się hamulce, które nie mają prawa zawieść, ponieważ ich przewody wykonane są z miedzi, a fragmenty elastyczne chronione są stalowym oplotem. Na wszelki wypadek układ podzielony jest na dwa obwody. Gdyby jednak kierowcę poniosła fantazja, pasażerowie mają szansę zachować zdrowie dzięki centralnemu pałąkowi zamocowanemu do ramy i dodatkowym wzmocnieniom dachu, które mają zadanie zapobiec zgnieceniu karoserii w razie dachowania.

Range Rover bez strachu zanurzył się w lasach deszczowych, ponieważ jego przód i tył były osłonięte mocnym orurowaniem, a boki chronione stalowymi progami, które nadal stanowią jego uzbrojenie. Za ich sprawą ocieranie się o drzewa czy skały nie powoduje większej szkody. Mogą one posłużyć również jako punkt podparcia pod hi-lifta przewożonego na przedni grillu, za którym chowają się halogeny KC Hilties Xenon. Z tyłu na pokaźnym, otwieranym na bok uchwycie zamocowane jest koło zapasowe, które dzięki temu nie zajmuje miejsca wewnątrz auta.

Niezwykle rzadko się zdarza, by auto cywilne, które nie uczestniczy w rajdach czy wyprawach, posiadało na wyposażeniu wyciągarkę mechaniczną. Mocny, starowski winch z 14-milimetrową liną syntetyczną, który pozwala do wyciągania użyć całą moc silnika, był bronią Polaków walczących w Rainforest Challenge, ale pozostał w aucie nawet po jego przejściu na sportową emeryturę. Jakby tego było mało, z przodu zamontowana jest mocna wyciągarka elektryczna. To pokazuje jak ogromny potencjał kryje się wciąż w tym jakże szacownym, zasłużonym Range Roverze, która obecnie nie tylko świetnie wygląda, ale nadal pozostaje rasową terenówką.

text: AreK, fot. Land Serwis