Freightliner Argosy – czyli w domu u... Robbiego Gordona!

Udział w rajdzie tak długim jak Dakar wymaga od zawodników stworzenia sobie zaplecza, który przez długi czas będzie im służył za warsztat, łazienkę, kantynę i sypialnię. Rolę tę pełnią zazwyczaj ciężarówki T5 – mniejsze bądź większe, przysposobione do działania w terenie lub poruszające się tylko po drogach utwardzonych. Nasi koledzy z Race-Dezert.com w trakcie tegorocznej edycji Dakaru otrzymali ekskluzywne pozwolenie od samego Robbiego Gordona na obejrzenie z bliska jego off-roadowego pałacu.

T-piątki są z reguły efektem wielu lat doświadczeń gromadzonych przez zespoły w trakcie ich rajdowych wyjazdów. Każdy team ma swoje osobiste preferencje – co trzymać pod ręką, a co schować głębiej. Co pozwala zaoszczędzać czas, a co rzadko się przydaje w akcji. Wszystko z reguły jest opisane i skatalogowane, a w większych zespołach są nawet osoby oddelegowane do roli magazynierów.

Ciężarówka Robbiego Gordona – urodzonego rajdowca – wśród dakarowych T-piątek wyróżnia się swą okazałością i komfortem użytkowania, ale zwraca również uwagę porządkiem i czystością, o które niełatwo w rajdowych warunkach. Amerykanie wychodzą jednak z założenia, że w bałaganie szuka się dwa razy dłużej, a brud nie pozwala na odpoczynek.

Dakarowe zespoły korzystają zwykle z ciężarówek marki MAN, Iveco, Scania, Hino czy Mercedes. Robby Gordon nawet w tej kwestii chce być wyjątkowy, dlatego rolę serwisówki w jego teamie pełni trzyosiowy Freightliner Argosy – potężna ciężarówka produkowana przez amerykańskiego Daimlera. Źródłem napędu jest w niej 6-litrowy silnik Cummins 500, który skonfigurowany jest z 18-biegowym automatem. Skrzynię rozdzielczą dostarczyła południowoafrykańska firma Marmon/Harrington specjalizująca się w produkcji podzespołów napędowych do pojazdów specjalnych i militarnych. W zawieszeniu pracują 3-calowe amortyzatory Kinga, którym pomagają poduszki pneumatyczne. Wszystkie koła wyposażone są w system centralnego pompowania.

15-metrowy, ważący ponad 27 ton Freightliner potrafi zatankować 1060 litrów paliwa na własne potrzeby. Drugie tyle zabiera dla auta rajdowego, którym się opiekuje. Przygotowany jest również do transportu 570 litrów wody.

Robby Gordon nie zezwolił na obfotografowanie całego wnętrza działu serwisowego (wszak konkurencja nie śpi), ale na zdjęciach podziwiać możecie m.in. rozsuwane ściany powiększające przestrzeń warsztatową, dziesiątki skrupulatnie opisanych szuflad i skrzynek, a nawet kuchnię i łazienkę. Skoro mieszkał w takich warunkach, nie dziwimy się już, że po 2 tygodniach wycieńczającego rajdu wciąż miał siłę i ochotę na zabawę:

MM, fot. Art Eugenio / Race-Dezert.com