Konsekwencja "Petera" – podsumowanie etapu IV rajdu Dakar 2012

Suma4Nasser Al-Attiyah w relacjach telewizyjnych z Dakaru wygląda na mocno wyluzowanego gościa, który uśmiecha się, żartuje i mówi, że „wszystko OK”. Znając jednak jego temperament i nieposkromione ambicje, które doprowadziły kiedyś niemal do rękoczynów między nim a Carlosem Sainzem, można podejrzewać, że Katarczyk, gdy znajduje się już sam na sam, miota przekleństwa na lewo i prawo, w przerwach gryząc paznokcie. W tegorocznej edycji Dakaru Al-Attiyah jedzie bowiem znakomicie – na  środowym etapie do pewnego momentu wręcz deklasował rywali, ale w „generalce” wciąż nie może wspiąć się na szczyty. Na I etapie nawalił mu Hummer, na IV – niedaleko mety pechowo utknął w błocie, tracąc wiele cennych minut.
Nasser Al-Attiyah w relacjach telewizyjnych z Dakaru wygląda na mocno wyluzowanego gościa, który uśmiecha się, żartuje i mówi, że „wszystko OK”. Znając jednak jego temperament i nieposkromione ambicje, które doprowadziły kiedyś niemal do rękoczynów między nim a Carlosem Sainzem, można podejrzewać, że Katarczyk, gdy znajduje się już sam na sam, miota przekleństwa na lewo i prawo, w przerwach gryząc paznokcie. W tegorocznej edycji Dakaru Al-Attiyah jedzie bowiem znakomicie – na  środowym etapie do pewnego momentu wręcz deklasował rywali, ale w „generalce” wciąż nie może wspiąć się na szczyty. Na I etapie nawalił mu Hummer, na IV – niedaleko mety pechowo utknął w błocie, tracąc wiele cennych minut.

ZOBACZ TAKŻE: Dakar 2012 – komentarze i galeria z etapu IV | Na żywo z etapu IV: San Juan - Chilecito

Inaczej jest ze Stephanem Peterhanselem, który z żelazną konsekwencją kroczy po swój 10. Dakarowy triumf. Wykorzystując błotną wpadkę Al-Attiyaha i wolniejszą jazdę Hołowczyca, Francuz zwyciężył we środę swój pierwszy oes w tym roku i w nagrodę awansował na pierwsze miejsce w „generalce”. Lwi pazur pokazali również kierowcy Toyot Hilux, dowodząc, że są to auta godne stawić czoła faworyzowanym MINI. Drugie miejsce na IV etapie zajął Orlando Terranova, a niedaleko za nim finiszował Giniel de Villiers, który jest już drugi w klasyfikacji rajdu. 

Krzysztof Hołowczyc pojechał dobrym tempem i zajął piąte miejsce, ale nie ominęły go przygody na etapie. Kierowca ORLEN Team przebił koło, jednak zdecydował się go nie wymieniać, tylko uzupełniać powietrzem (było to tzw. slow puncture). To niestety spowolniło tempo jazdy dotychczasowego lidera stawki samochodowej, który ostatecznie finiszował na 5. miejscu, a w „generalce” spadł tuż poza podium. – To był długi, ciężki odcinek – mówił na mecie „Hołek”. - Wczoraj zmieniliśmy trochę zawieszenie, gdyż uważaliśmy, że było zbyt twarde. Okazało się, że nowa konfiguracja również nie odpowiada specyfice dzisiejszej trasy. Mamy trochę problemy z amortyzatorami. Na OSie złapaliśmy wolnego kapcia, Jean-Marc wyskoczył z samochodu i dopompował koło. Może lepiej było zmienić ogumienie i później nadrabiać. A tak siedziało mi to gdzieś w głowie i jechałem bardziej zachowawczo. Ale nie w tym upatruję przyczyną mojego trochę słabszego wyniku. Ciężko było mi się odpowiednio skoncentrować i znaleźć swoje tempo. Być może nadeszły dni lekkiego kryzysu – najczęściej jest to trzeci, czwarty, piąty dzień, później ponownie odnajduję swoje tempo. Cały czas jesteśmy w czołowej grupie. Widać, że ściga się poważnie około pięciu załóg. Hummery jadą bardzo szybko, ale też bardzo szybko popadają w tarapaty. Trzeba jechać dalej i nie robić błędu.

Trzy pozostałe polskie załogi we środę również zaliczyły niezły występ – najszybszy był duet Beaupre-Lisicki, który finiszował na 37. miejscu. Oczko niżej uplasował się Adam Małysz i Rafał Marton. Ponad 20 minut wolniej pojechał od nich Gryszczuk i Krawczyk, którzy zajęli 53. miejsce.

Pod nieobecność Kuby Przygońskiego, który musiał wycofać się z rajdu w wyniku awarii silnika (fabrycznego!), rywalizacja w klasie motocykli przestała już być tak fascynująca. Na czele trwa tradycyjna przepychanka między Markiem Comą a Cyrilem Deserem, którzy od kilku lat rządzą niepodzielnie na Dakarze. Na wcześniejszym etapie Despres zyskał blisko 10 minut przewagi nad Comą, który teraz walczy o odrobienie strat. We środę udało mu się urwać 2 minuty, ale w „generalce” wciąż ma ponad 8 minut „w plecy”. Obaj kierowcy KTM-ów są nieosiągalni dla rywali – 3. w klasyfikacji Rodrigues ma aż 26 minut straty do lidera.

Jacek Czachor etap ukończył na 31. pozycji, a Marek Dąbrowski 10 „oczek” niżej. - Jechałem dziś bardzo skupiony na nawigacji, udało się nie popełnić błędu, ale przekłada się to na wolniejsze tempo – mówił Marek Dąbrowski. - Podjęcie ryzyka mogłoby kosztować nieukończenie etapu. Odcinek był piekielnie trudny, w szczególności jego druga część, przez ponad 120 kilometrów jechaliśmy przez rzekę z głazami. Po takim terenie samochody jadą bardzo szybko, a na motocyklu trzeba niesamowicie uważać. Kolejne 50 kilometrów było poprowadzone przez błoto i głazy. Wydaje się że organizator specjalnie skonstruował tak trasę, by odpadło jak najwięcej motocyklistów.

W klasie quadów trwa dominacja Argentyńczyków – etap wygrał Tomas Maffei przed braćmi Patronelli. 4. czas uzyskał Rafał Sonik, a 6. Łukasz Łaskawiec – po wtorkowych problemach „Łokera” z kołem o wysoką lokatę w nieoficjalnej „generalce” walczy już tylko Sonik, który obecnie jest czwarty (w oficjalnych wynikach jego nazwiska jednak nie znajdziemy).
Team De Rooy korzysta z okazji, że w Dakarze nie startuje już Chagin oraz Kabirov. Na 4. etapie zespół Iveco wywalczył „double-triple”, osiągając trzy najlepsze czasy – wygrał De Rooy przed Staceyem i Biasionem. Identycznie obecnie wygląda również klasyfikacja generalna rajdu. Polskie załogi ciężarowe nie sprawiły we środę niespodzianek – Józef Cabała finiszował na 27. miejscu, Grzegorz Baran na 31., a Szustkowscy i Kazberuk – na 52.

Na zawodników czekają teraz trzy trudne, pustynne etapy przed dniem odpoczynku w niedzielę. W czwartek rajdowa Karwana dotrze na słynne piaski w okolicach Fiambala. Będzie ciężko, ale trasa – zwłaszcza dla samochodów i ciężarówek (dodatkowo skrócona) – na szczęście nie jest długa (liczy 153 km; motocykli i quady muszą pokonać 265 km).

Text: Arek Kwiecień, fot. Danie van Jaarsveld, Orlen Team, vdbrinkrallysport, Speed Energy, Skilton, MITSUHASHI, Van Loon, De Rooy, ASO, Theo Ribeiro - Speedbrain, KTM, Riwald, Loprais, Miandru

Klasyfikacja po IV etapie rajdu Dakar 2012

SAMOCHODY
Lp.
Kierowca
Pojazd
Czas
Strata
1
Peterhansel MINI 09:43:20 -
2 De Villiers
Toyota 09:49:01 00:05:41
3 Roma
MINI 09:50:04 00:06:44
4 Hołowczyc MINI 09:51:30 00:08:10
5 Gordon Hummer 09:59:43 00:16:23
...40
Małysz Mitsubishi 13:50:19 04:06:59
...100 Beaupre BMW 20:39:35 10:56:15
...116 Gryszczuk Mitsubishi 24:19:05 14:35:45
MOTOCYKLE
1 Despres KTM 11:50:27 -
2 Coma KTM 11:58:37 00:08:10
3 Rodrigues
Yamaha
12:17:15 00:26:48
...21
Czachor
KTM 13:18:03 01:27:36
...35
Dąbrowski KTM 14:15:07 02:24:40
- Przygoński KTM III etap - awaria
QUADY (w nawiasach miejsca Polaków wg czasów)
1 Maffei
Yamaha 14:48:42 -
2 Patronelli Yamaha 14:51:34 00:02:52
3 Patronelli
Yamaha 14:54:52 00:06:10
(4) Sonik Yamaha 15:33:13 00:44:31
(21) Łaskawiec Yamaha 20:06:36 05:17:54
- Albinowski Yamaha III etap - no start


CIĘŻARÓWKI


1 De Rooy
Iveco 11:10:13
2 Stacey
Iveco 11:12:55 00:02:42
3 Biasion Iveco 11:13:19 00:03:06
...24 Cabała Liaz 14:55:47 03:45:34
...35 Baran MAN 17:12:12 06:01:59
...39 Szustkowski Unimog 18:45:04 07:34:51

Oceń ten artykuł
(0 głosów)