Orlando Terranova w BMW wyprzedził o 28 sekund Naniego Romę w MINI na pierwszym etapie rajdu Desafio Litoral, który w poniedziałek rozpoczął się w Argentynie. W zawodach organizowanych przez ASO występują również Polacy: Jakub Przygoński i Tadeusz Błażusiak, który debiutuje w rajdzie cross-country.

Rajd zaliczany do cyklu Dakar Series potrwa do 28 lipca. Zawodnicy zmierzą się z sześcioetapowym maratonem liczącym 3554 km, z czego 1840 km stanowią odcinki specjalne. Rajd  odbędzie się w całości na terytorium Argentyny, a na starcie zgromadził głównie reprezentantów tego kraju. Zawodnicy przejadą przez malownicze obszary Ameryki Południowej – od wodospadów Iguazu po piękne, tropikalne lasy, ale ominą tereny pustynne.

- Zostałem zaproszony na ten rajd przez fabryczny zespół KTM, który obecnie dba o przygotowanie mojego motocykla – mówi Kuba Przygoński. - To dla mnie wielkie wyróżnienie. Zawody te traktuję treningowo, jednak zamierzam walczyć o dobry wynik. Rajd ten nie jest zaliczany do cyklu Mistrzostw Świata, więc liczę, że presja będzie mniejsza. Start w Desafio Litoral da mi możliwość lepszego poznania argentyńskich tras, z którymi w styczniu zmierzę się na rajdzie Dakar.

Oprócz Kuby do udziału w zawodach zostało zaproszonych dwóch fabrycznych motocyklistów KTM-a: Mistrz Świata Cross-Country i czterokrotny zwycięzca rajdu Dakar - Cyril Despres oraz Tadek Błażusiak – Mistrz Świata Superenduro oraz pięciokrotny zwycięzca Erzbergrodeo.

Pierwszy etap Desafio Litoral o długości 402 kilometrów biegnący z Iguazú do Posadas został podzielony na dwa odcinki specjalne. Szybka trasa została poprowadzona przez dżunglę, pomiędzy drzewami na bardzo twardej nawierzchni. Etap w klasie motocykli zakończył się zwycięstwem Argentyńczyka Chaleco Lopeza, za którym uplasowali się Cyril Despres oraz obaj Polacy: Przygoński i Błażusiak. - Jechaliśmy po twardych, glinianych drogach, których struktura przypominała trochę asfalt. Miejscami leżała na nich woda i tam robiło się ekstremalnie ślisko. Musiałem bardzo uważać  – komentuje Kuba Przygoński. - To dla mnie trochę nowy teren, trasa nie przypomina zupełnie znanej mi z Dakaru. Jedziemy w buszu pomiędzy drzewami. Miałem trochę problemów z tylnym zaciskiem hamulcowym. W jednym, bardzo śliskim miejscu nie mogłem opanować motocykla. Skończyło się to wywrotką, nic mi się na szczęście nie stało. Wstałem i zacząłem odtąd jechać naprawdę bardzo szybko.

- Nie jechałem na maksimum swoich możliwości, ponieważ musiałem przyzwyczaić się nawigowania za pomocą roadbooka i nie chciałem pierwszego dnia popaść w tarapaty – mówi Tadeusz Bałżusiak. - Pierwszy oes stał pod znakiem enduro, co bardzo mi odpowiadało, ale drugi był bardzo śliski i szybki, więc wolałem zwolnić, aby nie mieć problemów. Wszystko to jest dla mnie nowością, ale sprawia mi dużą frajdę.

W klasie samochodów triumfował Orlando Terranova, który stoczył pasjonujący bój z Nanim Romą. Rzadko to już się zdarza (ostatnio bodaj na Baja Poland 2011, gdy Hołek pokonał Peterhansela), ale BMW okazało się szybsze od MINI.  Na pierwszym oesie Terranova miał już 6 minut straty, ale później zaciekle atakował i wyszedł na prowadzenie. Pomógł mu w tym pech Romy, który przebił oponę. Trzeci czas wywalczył Chilijczyk Boris Garafulic w BMW.

W klasie quadów 4x2 najszybszy był Urugwajczyk Sergio Lafuente, a w klasie 4x4 - Argentyńczyk Daniel Mazzuco.

Zawodnicy biorący udział w rajdzie walczą również  - w ramach Dakar Challenge - o darmowe wpisowe na rajd Dakar 2013. Spośród nich najszybszy obecnie jest Tadek Błażusiak! Czyżbyśmy doczekali się jego startu w przyszłorocznym Dakarze?