- Czwartkowy etap to była czysta przyjemność. Bardzo surowa i groźna, ale przepiękna pustynia. Mnóstwo skał, kamieni i trochę jazdy po piachu. Co najważniejsze żadnych przygód czy problemów. Aż mi się nie chciało kończyć tego odcinka – mówił Rafał Sonik po czwartym dniu zmagań w Rajdzie Maroka. Pozostali Polacy również mieli powody do zadowolenia.RAFAŁ SONIKW środę definitywnie z rywalizacji wypadli najpoważniejsi rywale polskiego quadowca: Urugwajczyk
Mauro Almeida oraz Katarczyk
Mohammed Abu-Issa, którego z trasy zabrał do szpitala helikopter ratunkowy. Mając wypracowaną bardzo dużą przewagę czasową nad
Camelią Liparoti i
Sebastianem Souday, kapitan Poland National Team mógł na czwartym etapie jechać spokojnie i cieszyć się każdym kilometrem.
- Wczoraj musieliśmy się sporo nagimnastykować żeby zespawać pękniętą podłogę. Wylądowaliśmy w malutkiej miejscowości, trochę zapomnianej przez świat, a na dodatek akurat wypadało arabskie święto. Na szczęście zespół sprostał wyzwaniu i mogłem dziś bez obaw ruszyć w drogę. Jechałem ostrożniej, ale i tak pozwoliłem sobie sprawdzić możliwości quada w różnych sytuacjach. Zmieniałem ustawienia i wielokrotnie byłem zaskoczony płynnością jego reakcji. Jarek Zając doskonale wyregulował zawieszenie, dzięki czemu dzisiejszy etap to była czysta przyjemność –
powiedział Sonik, podsumowując 295-kilometrowy odcinek specjalny.
Krakowianin przyznał, że wszyscy zawodnicy mogą w Maroku poczuć smak dawnego Dakaru. – To jest bardzo trudny rajd. Do jazdy w tak wymagającym terenie trzeba być specyficznie przygotowanym. Setkami kilometrów ciągnie się skaliste, kamieniste podłoże. Zdarza się, że pędząc z pełną mocą nagle ostro hamować i wrzucać jedynkę lub dwójkę. To wszystko wymaga koncentracji, doświadczenia, ale i świetnego przygotowania fizycznego.
ORLEN TEAMMarek Dąbrowski i Jacek Czachor w czwartek zajęli piątą pozycję, zapewniając sobie awans w klasyfikacji generalnej rajdu do najszybszej piątki. Tym razem najszybszy wśród załóg samochodowych był
Władimir Wasiliew. O 1 minutę i 42 sekundy później linię mety przekroczyli
Orlando Terranova i
Patrick Sireyjol. Dąbrowski z Czachorem stracili tylko 5 minut i 20 sekund do lidera. Prowadzenie w samochodowej stawce nadal należy do argentyńskiego kierowcy Orlando Terranovy, drugie miejsce zajmuje Patrick Sireyjol, trzecie -
Boris Garafulic.
Czwartkowy etap był bardzo trudny nawigacyjnie. Trasa wiodła przez stare koryta rzek z dużą liczbą przecinających główny szlak ścieżek i rozjazdów. W tej sytuacji załoga ORLEN Team zdecydowała się wytyczać kierunek jazdy na stopień geograficzny. Strategia ta przyniosła rezultaty i rajdowcy nie pomylili się ani razu.
- Dziś wyjechaliśmy z otwartych przestrzeni i znaleźliśmy się pomiędzy nieskończoną liczbą dróg, spośród których trzeba było wytyczyć tę właściwą. Patrzyłem tylko na kompas i co jakiś czas weryfikowałem, czy jesteśmy na właściwej ścieżce. To umiejętność, której nauczyłem się startując na motocyklu, gdzie trzeba być zarówno kierowcą, jak i nawigatorem -
skomentował Jacek Czachor.
- Były trzy bardzo newralgiczne miejsca, w których można było zabłądzić. Za każdym razem podjęliśmy właściwą decyzję nawigacyjną i stąd też dobry wynik. Jechaliśmy wykorzystując w pełni możliwości naszego auta. Trzymaliśmy je na maksymalnie wysokich obrotach i w ten sposób tworzyliśmy przewagę –
mówił Marek Dąbrowski. NAC RALLY TEAMPaweł Molgo i Ernest Górecki, którzy nie oszczędzali swojej Toyoty na czwartkowym etapie OiLibya Rally of Morocco, są już coraz bliżej mety zawodów, a zarazem szansy na duży sukces – zajęcia miejsca na podium grupy T2. Awansuje również druga załoga NAC Rally Team –
Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Przemysław Saleta obecnie plasują się na 5. pozycji w grupie ciężarówek T4.
- W czwartek pokonaliśmy blisko 300 kilometrów w bardzo zróżnicowanym, pofałdowanym terenie -
opowiada Paweł Molgo. - Trasa była pełna pułapek, które w każdej chwili mogły obrócić bieg zdarzeń. Na szczęście do mety dojechaliśmy bez żadnych problemów, osiągając w dodatku bardzo dobry wynik - nasza Toyota uplasowała się na wysokim 24. miejscu w klasyfikacji generalnej. Do lidera naszej klasyfikacji, czyli aut produkcyjnych T2, odrobiliśmy 2 minuty i obecnie tracimy do niego tylko 4 minuty. Wszystko więc jeszcze się może zdarzyć!
Do mety czwartego etapu bez przeszkód dotarła również załoga Unimoga, która odnotowała awans w klasyfikacji – z 8. na 5. miejsce. Duża w tym zasługa nowego pilota, Przemka Salety, który stał się dobrym duchem zespołu. Byłemu mistrzowi świata w kick-boxingu uśmiech nie schodzi z twarzy, co ma znakomity wpływ na morale całego teamu. - Jak co dzień mogę powtórzyć, że atmosfera w naszym zespole jest niezmiennie znakomita! -
śmieje się Paweł Molgo. - Mój optymizm bierze się również stąd, iż z dnia na dzień coraz bardziej podoba mi się moja Toyota. Zaczynam coraz mocniej się z nią zżywać i dzięki temu jadę coraz szybciej. Jazda momentami z prędkością 180 km/h to niesamowite uczucie! Na czwartkowym etapie nasza średnia wynosiła 75 km/h, co jest już bardzo przyzwoitym wynikiem, biorąc pod uwagę ciężkie warunki, w jakich się ścigamy.
LOTTO TeamZałoga LOTTO Team na mecie piątego etapu Rallye du Maroc była druga.
Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski pną się w klasyfikacji generalnej i obecnie zajmują już trzecie miejsce. Jadący czeską TARTĄ Polacy stracili jedynie 4 minuty i 40 sekund do pierwszej na dzisiejszym odcinku specjalnym
Elisabete Jacinto, Portugalki, jadącej ciężarówką MAN, która jest liderką rajdu.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszego dnia. Ciężarówka nie sprawiała nam żadnych większych problemów. Większość trasy jechał Robin, więc trochę czasu straciliśmy na przesiadce, ale nie zmienia to faktu, że dojechaliśmy na świetnym miejscu i w generalce też jesteśmy coraz wyżej –
powiedział Jarek.
- Trasa znowu była trudna nawigacyjnie. Głównie dlatego, że wiodła przez koryta rzek, mnóstwo ścieżek i rozjazdów. Zgubiliśmy się dwa razy, na szczęście w miarę szybko się zorientowaliśmy i wróciliśmy na właściwy kierunek –
dodał Robin.
FARMA PROMW klasie motocykli etap zwyciężył
Paulo Goncalves, który objął prowadzenie w rajdzie. Dotychczasowy lider
Joan Berreda finiszował 10 minut później i spadł w klasyfikacji na 2. miejsce. Polacy w klasie 450 zajmują miejsca: 20. -
Michał Hernik, 29. -
Paweł Stasiaczek i 31. -
Norbert Madetko.
Piątkowy, ponad 300-kilometrowy etap rajdu OiLibya Rally of Morocco będzie najdłuższy w tegorocznej edycji zawodów, ale wbrew wcześniejszym zapowiedziom jego cechą dominującą nie będą wydmy. Te w dużej liczbie mają pojawić się dopiero na finałowym etapie w sobotę, co może mieć duży wpływ na ostateczny wygląd klasyfikacji.
MM, FOT. Alan Rossignol, Lotto Team, Orlen Team, PR Sonik, PR Jacinto
KLASYFIKACJA MOTO - ETAP 4
KLASYFIKACJA MOTO - GENERALKA PO 4 ETAPIE
KLASYFIKACJA AUTO - ETAP 4
KLASYFIKACJA AUTO - GENERALKA PO 4 ETAPIE