Przed Baja Carpathia 2014: Cierzniewski debiutuje w Bowlerze, Molgo liczy na powtórzenie sukcesu

SAM_1359W piątek 2 maja startuje kolejna edycja rajdu Baja Carpathia. Niespodziankę przyszykował Piotr Cierzniewski, który zadebiutuje za kierownicą Bowlera Nemesis odkupionego od Martina Kaczmarskiego. Do startu szykuje się również Paweł Molgo, który zaliczył bardzo udany początek sezonu (3. miejsce w rajdzie Baja Drawsko).

Piotr Cierzniewski weźmie udział w Baja Carpathia już po raz trzeci. Tym razem wystąpi w nowym aucie – jest nim Bowler Nemesis odkupiony od Martina Karczmarskiego (wcześniej startował nim Piotr Beaupre). Pojazd  napędzany jest silnikiem V8 i jest wyposażony m.in. w skrzynię sekwencyjną Sadev. W zeszłym roku Piotr Cierzeniewski wygrał rywalizację w klasie TH i obecnie liczy na powtórzenie sukcesu. Towarzyszyć mu będzie sprawdzony pilot Michał Bojar.

Z kolei za kierownicą poprzedniego samochodu Piotra SAM-a MRT zadebiutuje Jacek Kozakiewicz. Serwis nad oboma pojazdami sprawuje ekipa RemX z Gdańska, dla której jest to już czwarty sezon serwisowy na Baja Carpathia.


***

Ostatnie dni przed rajdem Paweł Molgo, znany ze swe sympatii zarówno do aut „z duszą”, jak i terenówek, przeznaczył na „ładowanie akumulatorów” - znakomitą ku temu okazją jest odbywający się obecnie XIV Tatrzański Zlot Pojazdów Zabytkowych. - Właśnie delektuję się kawą na zamku w Niepołomicach, ale myślami jestem już w Stalowej Woli - mówi. - We czwartek musimy stawić się na badaniach technicznych, a już w piątek czeka nas prolog i pierwszy, ponadstukilometrowy etap. Jedziemy do Stalowej Woli, by podjąć walk. Ale nie zamierzam szaleć czy jechać „na zabój”; znam swoje miejsce. Podobnie jak w Drawsku naszym głównym celem jest osiągnięcie mety, tyle że tym razem chcemy jechać nieco szybciej. Wciąż „uczę się” mojego nowego auta i zaczynam już wyczuwać, jakie są jego możliwości. Mam do niego coraz większe zaufanie. Przed miesiącem jechaliśmy dość ostrożnie; teraz spróbujemy trochę mniej _DSC5751odpuszczać, ale nie pozwolimy sobie na nadmierne ryzyko. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik, ale nie za wszelką cenę – przede wszystkim chcemy osiągnąć metę, pokonać całą trasę rajdu i nie rozbić auta. I rzecz najważniejsza – chcemy czerpać z tego jak najwięcej frajdy!

Nissan Navara T1, którym Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz dojechali do podium Baja Drawsko, dzielnie poradził sobie z tamtejszą bardzo dziurawą i trudną technicznie trasą. Auto nie uległo awarii, a przed występem w Baja Carpathia postanowiono jedynie o wymianie przekładni kierowniczej, na której stwierdzono luzy.

- Jeśli w Stalowej Woli będzie padało, na trasie pojawi się błoto, nasz samochód ma szansę nawiązać walkę z najlepszymi, bo wtedy nasze szanse się wyrównają - mówi lider NAC Rally Team. - Ale jeśli będzie sucho, niełatwo będzie nam dogonić auta z mocniejszymi silnikami. Jestem jednak dobrej myśli, bo z „Carpathii” mam bardzo miłe wspomnienia. Kilka lat temu wygrałem ten rajd w grupie T2, bardzo dobrze czuję się na jej trasach, tak więc przy odrobinie szczęścia jest szansa na dobry wynik.