Bentley EXP 9 F – karoca dla królowej

Samochód terenowy – najlepiej duży, lśniący i czarny – to dla wielu osób nie tyle świadectwo ich off-roadowych pasji, co raczej symbol ich bogactwa i wysokiego statusu społecznego. Range Roverom, Mercedesom GL i Porsche Cayenne przybywa właśnie nowy, bardzo groźny konkurent. Panie i Panowie – przed Wami, już oficjalnie – Bentley EXP 9 F!

ZOBACZ TAKŻE: Bentley SUV – debiut już w marcu w Genewie? | Bentley podąża śladami Porsche | Bentley wraca (!?) w teren, a sułtan Brunei zaciera ręce

Nie trzeba robić badań społecznych, by zauważyć, że zamożni tego świata lubią luksusowe auta terenowe. Bentley również spostrzegł tę prawidłowość i postanowił na niej zarobić. A że marka ta należy obecnie do koncernu Volkswagena, który w swym portfolio ma m.in. Porsche Cayenne czy VW Touargea, zbudowanie terenowego podwozia Bentleya nie było takie trudne.

Plotki na jego temat (podobnie jak na temat Lamborghini, którego wkrótce zapewne również się doczekamy) krążyły w środowisku motoryzacyjnym już od dawna. Bentley skutecznie podsycał atmosferę, by wreszcie w przededniu otwarcia salonu w Genewie oficjalnie zaprezentować swe dzieło, które tchnie dostojeństwem i mocą. Mocą nie byle jaką – pod maskę trafiła ostatecznie (znana z modelu Continental) 6-litrowa jednostka W12 z podwójnym turbodoładowaniem o mocy 608 KM i maksymalnym momencie 800 Nm, która współpracować będzie z 8-biegową skrzynią. Dostępne mają być również wersje wyposażone w 4-litrowe widlaste ósemki oraz układy hybrydowe.

Skonstruowanie podwozia czy układu napędowego Bentleya EXP 9 F nie było największym wyzwaniem, tym bardziej że jego projektanci posiadali wzorce, z których mogli korzystać. Przy autach tej klasy dużo większym wyzwaniem jest design oraz wyposażenie kabiny, które to w pierwszej kolejności decydują o tym, czy potencjalny klient zdecyduje się wydać fortunę na ten konkretnie samochód, czy też wybierze ofertę konkurencji. Bentley ma charakterystyczny styl, na niektórych działający jak magnes, ale czy pasujący do auta klasy SUV? Projektanci mocno się natrudzili i w efekcie zasłużyli na... dwie oceny. Piątkę za ładny, klasyczny, a jednocześnie nieco awangardowy przód i co najwyżej tróję za mało interesujący tył przywołujący na myśl... Subaru (a może nie mamy racji?:). 23-calowe koła robią duże wrażenie, ale szkoda, że sylwetka auta przypomina dość wyraźnie siostrzanego Cayenne'a.

Za to wnętrze... godne angielskiej królowej! Lub – co bardziej prawdopodobne – arabskiego księcia (chyba nieprzypadkowo jego wizualizacje prezentowane są na tle... pustyni:). Trudno, aby luksus w parze z nowoczesną technologią nie przypadł komuś do gustu. Autem w teorii może podróżować 5 osób, ale jakoś nie wyobrażamy sobie trójki pasażerów ściśniętych na tylnym rzędzie foteli.

Bentley nie ujawnił ceny samochodu, być może sam jeszcze jej nie oszacował. Pamiętajmy, że w Genewie zaprezentowany zostanie koncept, który zanim stanie się modelem produkcyjnym (drugim SUVem w historii Bentleya), może przejść jeszcze dużą metamorfozę. Kto wie, może w przyszłości ktoś wpadnie na pomysł, by wystartować nim w Dakarze?
AreK