TERENOWO.PL to założony w 2007 roku portal motoryzacyjny poświęcony pojazdom i sportom off-roadowym. Popieramy wyłącznie legalną jazdę w terenie, sprzeciwiając się bezmyślnemu niszczeniu przyrody, rozjeżdżaniu szlaków turystycznych i płoszeniu zwierząt. Chcesz pokazać, jakim jesteś off-roaderem? Zapisz się na rajd i stań do rywalizacji z innymi zawodnikami.
Zajęło mu to 7 lat, co dowodzi, jak wielkim wyzwaniem – nawet dla znakomitego i utytułowanego kierowcy – jest rywalizacja o trofea w rajdzie Dakar. W czwartek Krzysztof Hołowczyc zwyciężył swój pierwszy Dakarowy oes w karierze (choć w poprzednich latach kilkakrotnie był już bliski tego osiągnięcia). Świętujemy sukces, ale jeszcze bardziej radujemy się z awansu naszego reprezentanta na 2. miejsce klasyfikacji generalnej. „Hołek” nie dość, że zbliżył się wyraźnie do prowadzącego Stephane’a Peterhansela, to na dodatek uciekł znacząco Naniemu Romie, który zajmuje obecnie 3. lokatę. Po raz kolejny pełen frustracji dotarł do mety Nasser Al-Attiyah jadący Hummerem, który po drodze ustanawiał znakomite międzyczasy, ale pęknięty przewód układu chłodzenia zniweczył jego wysiłek.
ZOBACZ TAKŻE: Na żywo z etapu V: Chilecito-Fiambala | Dakar 2012 - komentarze i galeria po V etapie | Głosem ekspertów – komentuje Paweł Oleszczak
Cały piąty etap (skrócony z powodu niedawnych ulew) zdominowały rajdówki MINI, które zajęły pięć miejsc w pierwszej szóstce klasyfikacji (ach, szkoda że w tym roku nie ma Volkswagenów – to byłaby walka!). Jedynie Robby Gordon w Hummerze potrafił stawić im czoła, osiągając na mecie drugi czas. Gdyby nie pech Al-Attiyaha pisalibyśmy więc mimo wszystko o dominacji teamu z USA… Kłopoty w czwartek miał również inny faworyt – Giniel de Villiers, który zakopał się na jednej z wydm, tracąc kilkanaście cennych minut. Po raz kolejny dobry czas wykręcił Carlos Sousa w chińskim Great Wallu (tajemnice tego auta już wkrótce opiszemy w naszym artykule), który systematycznie pnie się w klasyfikacji – obecnie jest już siódmy.
Najważniejszy jest jednak sukces Hołowczyca: - Dwa dni temu prowadziłem w rajdzie, dzisiaj udało mi się wygrać na odcinku specjalnym – mówi kierowca Orlen Teamu. – Po dniu lekkiego kryzysu najwyraźniej odżyliśmy. Trochę inaczej skonfigurowaliśmy zawieszenie i od razu było to odczuwalne w stylu jazdy. Czerpaliśmy dzisiaj ogromną satysfakcję z rywalizacji. Zwycięstwo OSowe jest bardzo przyjemne, przede wszystkim dało ono nam awans w klasyfikacji generalnej na drugą pozycję i zbliżyliśmy się do Stephana Peterhansela. Dało to nam poczucie, że jesteśmy ponownie w grze. Na odcinku specjalnym oczywiście nie obyło się bez drobnych przygód. Raz lądowaliśmy na kamieniu za wydmą. Właśnie wówczas, gdy Stephane zakładał ślad. Jutro to my otwieramy trasę, będziemy musieli sporo czyścić, ale jadę z Jean-Markiem jednym z najlepszych pilotów na świecie, więc z przyjemnością podejmiemy się tego wyzwania.
Mówiąc te słowa, „Hołek” nie wiedział jeszcze, że piątkowy etap zostanie odwołany z powodu kiepskich warunków pogodowych panujących w górach. Przecierać więc będzie drogę na rozgrywanym już w Chile, sobotnim VII etapie – piaszczystej pętli po pustyni Atacama wokół Copiapo.
Czwartek był również udanym dniem dla innej polskiej załogi: Piotr Beaupre i Jacek Lisicki, która wreszcie bez przeszkód pokonała oes we właściwym dla siebie tempie. – Chyba już tak musi być z nami, że najpierw mamy kłopoty, a potem zaczynamy jechać coraz lepiej - komentował na mecie Piotr Beaupre, nawiązując do wydarzeń na rajdzie Silk Way Rally 2011.
Kłopoty na V etapie nie ominęły niestety Adama Małysza i Rafała Martona, których Mitsubishi dachowało na wydmie. Polacy szybko stanęli na kołach i rzucili się do odrabiania strat. Udało im się awansować o kilkadziesiąt miejsc i etap ukończyli ostatecznie na 56. miejscu. Ich koledzy z zespołu – Gryszczuk i Krawczyk – finiszowali na pozycji 75.
Cyril Despres i Marc Coma – niczym Garri Kasparow i Anatolij Karpow – na Dakarze toczą własny pojedynek, zupełnie nie przejmując się pozostałymi rywalami. W czwartek Despres odniósł swoje 28. zwycięstwo etapowe i znów minimalnie zwiększył przewagę nad Comą, który był drugi. W „generalce” Francuz ma wyraźny zapas 9'50” nad Hiszpanem, który musi zacząć atakować, jeśli myśli o powtórzeniu sukcesu sprzed roku. Mistrzowski duet z etapu na etap zwiększa – średnio o 10 minut – dystans nad resztą rywali. Zajmujący obecnie 3. lokatę Helder Rodrigues ma już blisko 48 minut straty do lidera.
Polacy – Jacek Czachor i Marek Dąbrowski – etap V pokonywali z przygodami. Czachor zaliczył wywrotkę i mocno potłukł lewą rękę, ale finiszował na dobrym, 18. miejscu. Dąbrowski miał kłopoty z zawieszeniem oraz silnikiem i etap ukończył na 40. pozycji.
W klasie quadów etap zdominowali Argentyńczycy – bracia Marcos i Alejandro Patronelli oraz Tomas Maffei, który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Jako jedyny niedużą stratę – tylko 7 minut – do zawodników walczących na „własnym boisku” odnotował Łukasz Łaskawiec, walczący poza klasyfikacją generalną. 7. miejsce zajął Rafał Sonik. W nieoficjalnej „generalce” Sonik spadł na 5. miejsce, a „Łoker” wyraźnie awansował (aż o 10 „oczek) – na 11. pozycję.
Najbardziej zaciętą bitwę o zwycięstwo na V etapie stoczyli kierowcy ciężarówek – ostatecznie już po raz trzeci w tym roku zwyciężył Gerard De Rooy, ale tylko 14 sekund stracił do niego Ales Loprais. Kolejne lokaty przypadły również kierowcom Iveco. Zespół Kamaza w tym roku jest wyraźnie słabszy, a kolejny cios zadali mu sędziowie, którzy za niesportowe zachowanie na IV etapie wykluczyli z dalszych zmagań Eduarda Nikolavea, typowanego na następcę Vladimira Chagina. Zespołowi De Rooy nie pozostaje już nic innego, jak dowieźć zwycięstwo do mety. Chyba jednym zawodnikiem, który może mu jeszcze zagrozić, jest Ales Loprais w Tatrze.
Na czwartkowym etapie wspaniale rozpędził się Józef Cabała startujący czeskim Liazem. Olkuszanin wyprzedził wiele ciężarowych sław i ukończył etap na znakomitej 15. pozycji. W nagrodę awansował w „generalce” na 19. miejsce. Do mety bez kłopotu dotarły również ciężarówki Barana i Szustkowskiego, którzy zajmują obecnie odpowiednio – 31. i 41. lokatę w rajdzie.
Piątkowy etap V został przez organizatorów odwołany z powodu złych warunków atmosferycznych (deszcz i śnieg) panujących w rejonie Andów. Władze Chile zmuszone były zamknąć granicę na Paso de San Francisco (4700 m n.p.m.). Załogi w konwoju jadą do obozu Copiapó w Chile, gdzie w sobotę rozegrany zostanie etap VII.
Text: Arek Kwiecień, fot. Danie van Jaarsveld, Orlen Team, vdbrinkrallysport, Speed Energy, Skilton, MITSUHASHI, Van Loon, De Rooy, ASO, Theo Ribeiro - Speedbrain, KTM, Riwald, Loprais, Miandru
ZOBACZ TAKŻE: Na żywo z etapu V: Chilecito-Fiambala | Dakar 2012 - komentarze i galeria po V etapie | Głosem ekspertów – komentuje Paweł Oleszczak
Cały piąty etap (skrócony z powodu niedawnych ulew) zdominowały rajdówki MINI, które zajęły pięć miejsc w pierwszej szóstce klasyfikacji (ach, szkoda że w tym roku nie ma Volkswagenów – to byłaby walka!). Jedynie Robby Gordon w Hummerze potrafił stawić im czoła, osiągając na mecie drugi czas. Gdyby nie pech Al-Attiyaha pisalibyśmy więc mimo wszystko o dominacji teamu z USA… Kłopoty w czwartek miał również inny faworyt – Giniel de Villiers, który zakopał się na jednej z wydm, tracąc kilkanaście cennych minut. Po raz kolejny dobry czas wykręcił Carlos Sousa w chińskim Great Wallu (tajemnice tego auta już wkrótce opiszemy w naszym artykule), który systematycznie pnie się w klasyfikacji – obecnie jest już siódmy.
Najważniejszy jest jednak sukces Hołowczyca: - Dwa dni temu prowadziłem w rajdzie, dzisiaj udało mi się wygrać na odcinku specjalnym – mówi kierowca Orlen Teamu. – Po dniu lekkiego kryzysu najwyraźniej odżyliśmy. Trochę inaczej skonfigurowaliśmy zawieszenie i od razu było to odczuwalne w stylu jazdy. Czerpaliśmy dzisiaj ogromną satysfakcję z rywalizacji. Zwycięstwo OSowe jest bardzo przyjemne, przede wszystkim dało ono nam awans w klasyfikacji generalnej na drugą pozycję i zbliżyliśmy się do Stephana Peterhansela. Dało to nam poczucie, że jesteśmy ponownie w grze. Na odcinku specjalnym oczywiście nie obyło się bez drobnych przygód. Raz lądowaliśmy na kamieniu za wydmą. Właśnie wówczas, gdy Stephane zakładał ślad. Jutro to my otwieramy trasę, będziemy musieli sporo czyścić, ale jadę z Jean-Markiem jednym z najlepszych pilotów na świecie, więc z przyjemnością podejmiemy się tego wyzwania.
Mówiąc te słowa, „Hołek” nie wiedział jeszcze, że piątkowy etap zostanie odwołany z powodu kiepskich warunków pogodowych panujących w górach. Przecierać więc będzie drogę na rozgrywanym już w Chile, sobotnim VII etapie – piaszczystej pętli po pustyni Atacama wokół Copiapo.
Czwartek był również udanym dniem dla innej polskiej załogi: Piotr Beaupre i Jacek Lisicki, która wreszcie bez przeszkód pokonała oes we właściwym dla siebie tempie. – Chyba już tak musi być z nami, że najpierw mamy kłopoty, a potem zaczynamy jechać coraz lepiej - komentował na mecie Piotr Beaupre, nawiązując do wydarzeń na rajdzie Silk Way Rally 2011.
Kłopoty na V etapie nie ominęły niestety Adama Małysza i Rafała Martona, których Mitsubishi dachowało na wydmie. Polacy szybko stanęli na kołach i rzucili się do odrabiania strat. Udało im się awansować o kilkadziesiąt miejsc i etap ukończyli ostatecznie na 56. miejscu. Ich koledzy z zespołu – Gryszczuk i Krawczyk – finiszowali na pozycji 75.
Cyril Despres i Marc Coma – niczym Garri Kasparow i Anatolij Karpow – na Dakarze toczą własny pojedynek, zupełnie nie przejmując się pozostałymi rywalami. W czwartek Despres odniósł swoje 28. zwycięstwo etapowe i znów minimalnie zwiększył przewagę nad Comą, który był drugi. W „generalce” Francuz ma wyraźny zapas 9'50” nad Hiszpanem, który musi zacząć atakować, jeśli myśli o powtórzeniu sukcesu sprzed roku. Mistrzowski duet z etapu na etap zwiększa – średnio o 10 minut – dystans nad resztą rywali. Zajmujący obecnie 3. lokatę Helder Rodrigues ma już blisko 48 minut straty do lidera.
Polacy – Jacek Czachor i Marek Dąbrowski – etap V pokonywali z przygodami. Czachor zaliczył wywrotkę i mocno potłukł lewą rękę, ale finiszował na dobrym, 18. miejscu. Dąbrowski miał kłopoty z zawieszeniem oraz silnikiem i etap ukończył na 40. pozycji.
W klasie quadów etap zdominowali Argentyńczycy – bracia Marcos i Alejandro Patronelli oraz Tomas Maffei, który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Jako jedyny niedużą stratę – tylko 7 minut – do zawodników walczących na „własnym boisku” odnotował Łukasz Łaskawiec, walczący poza klasyfikacją generalną. 7. miejsce zajął Rafał Sonik. W nieoficjalnej „generalce” Sonik spadł na 5. miejsce, a „Łoker” wyraźnie awansował (aż o 10 „oczek) – na 11. pozycję.
Najbardziej zaciętą bitwę o zwycięstwo na V etapie stoczyli kierowcy ciężarówek – ostatecznie już po raz trzeci w tym roku zwyciężył Gerard De Rooy, ale tylko 14 sekund stracił do niego Ales Loprais. Kolejne lokaty przypadły również kierowcom Iveco. Zespół Kamaza w tym roku jest wyraźnie słabszy, a kolejny cios zadali mu sędziowie, którzy za niesportowe zachowanie na IV etapie wykluczyli z dalszych zmagań Eduarda Nikolavea, typowanego na następcę Vladimira Chagina. Zespołowi De Rooy nie pozostaje już nic innego, jak dowieźć zwycięstwo do mety. Chyba jednym zawodnikiem, który może mu jeszcze zagrozić, jest Ales Loprais w Tatrze.
Na czwartkowym etapie wspaniale rozpędził się Józef Cabała startujący czeskim Liazem. Olkuszanin wyprzedził wiele ciężarowych sław i ukończył etap na znakomitej 15. pozycji. W nagrodę awansował w „generalce” na 19. miejsce. Do mety bez kłopotu dotarły również ciężarówki Barana i Szustkowskiego, którzy zajmują obecnie odpowiednio – 31. i 41. lokatę w rajdzie.
Piątkowy etap V został przez organizatorów odwołany z powodu złych warunków atmosferycznych (deszcz i śnieg) panujących w rejonie Andów. Władze Chile zmuszone były zamknąć granicę na Paso de San Francisco (4700 m n.p.m.). Załogi w konwoju jadą do obozu Copiapó w Chile, gdzie w sobotę rozegrany zostanie etap VII.
Text: Arek Kwiecień, fot. Danie van Jaarsveld, Orlen Team, vdbrinkrallysport, Speed Energy, Skilton, MITSUHASHI, Van Loon, De Rooy, ASO, Theo Ribeiro - Speedbrain, KTM, Riwald, Loprais, Miandru
Klasyfikacja po V etapie rajdu Dakar 2012
SAMOCHODY | ||||
Lp. |
Kierowca |
Pojazd |
Czas |
Strata |
1 |
Peterhansel | MINI | 11:58:03 | - |
2 | Hołowczyc |
MINI | 12:02:21 | 00:04:18 |
3 | Roma |
MINI | 12:08:42 | 00:10:39 |
4 | Gordon | Hummer | 12:11:35 | 00:13:32 |
5 | De Villiers |
Toyota | 12:19:04 | 00:21:01 |
...40 |
Małysz | Mitsubishi | 17:41:22 | 05:43:19 |
...81 | Beaupre | BMW | 24:07:17 | 12:09:14 |
...101 | Gryszczuk | Mitsubishi | 28:41:20 | 16:43:17 |
MOTOCYKLE | ||||
1 | Despres | KTM | 14:19:00 | - |
2 | Coma | KTM | 14:28:51 | 00:09:51 |
3 | Rodrigues |
Yamaha |
15:06:56 | 00:47:56 |
...20 |
Czachor |
KTM | 16:14:32 | 01:55:32 |
...35 |
Dąbrowski | KTM | 17:37:01 | 03:18:01 |
- | Przygoński | KTM | III etap - awaria |
|
QUADY (w nawiasach miejsca Polaków wg czasów) |
||||
1 | Maffei |
Yamaha | 17:51:27 | - |
2 | Patronelli | Yamaha | 17:52:02 | 00:00:35 |
3 | Patronelli |
Yamaha | 17:53:29 | 00:02:02 |
(5) | Sonik | Yamaha | 19:19:29 | 01:28:02 |
(11) | Łaskawiec | Yamaha | 23:12:14 | 05:20:47 |
- | Albinowski | Yamaha | III etap - no start |
|
CIĘŻARÓWKI | ||||
1 | De Rooy |
Iveco | 13:44:43 | |
2 | Stacey |
Iveco | 13:49:04 | 00:04:21 |
3 | Biasion | Iveco | 13:49:08 | 00:04:25 |
...19 | Cabała | Liaz | 18:04:13 | 04:19:30 |
...31 | Baran | MAN | 21:39:56 | 07:55:13 |
...40 | Szustkowski | Unimog | 24:55:23 | 11:10:40 |